Rzesze protestowały za i przeciw telewizji

Aktualizacja:

Dzień Dziennikarza w Wenezueli rządzonej przez Hugo Chaveza stał się pretekstem do manifestacji politycznych na wielką skalę. Na ulice stolicy kraju wyszły tłumy ludzi – wyrażali poparcie dla antyrządowej stacji Globovision. Inni żądali jej likwidacji.

Dwie wielkie manifestacje przeszły w sobotę ulicami Caracas. Ich uczestnicy - z jednej strony przeciwnicy prezydenta Wenezueli Hugo Chaveza, z drugiej zwolennicy - wyrażali poparcie dla antyrządowej telewizji Globovision albo nawoływali do jej zamknięcia.

W obu marszach wzięło udział kilkadziesiąt tysięcy osób. Odbyły się w różnych częściach miasta.

Chavez nie lubi Globovision

Prywatna stacja Globovision uważa się za ofiarę rządowej nagonki. Przeciw niej toczą się cztery sprawy sądowe i dwie z nich grożą odebraniem praw do emisji. Obecnie telewizja musi zapłacić ponad cztery miliony dolarów kary, a jej prezes Guillermo Zuloaga ścigany jest za nadużycia finansowe.

Chavez przed miesiącem ostrzegł, że Globovision pójdzie w ślady innej niezależnej stacji, RCTV, której w maju 2007 roku odebrano prawa do emisji. Prezydent wielokrotnie powtarzał, że RCTV nawoływała obywateli do przewrotu.

Źródło: PAP