Berlin ma prawo zakazać tureckim politykom wystąpień wyborczych


Rząd niemiecki ma prawo zakazać tureckim politykom prowadzenia kampanii wyborczej na terenie Niemiec - orzekł Trybunał Konstytucyjny tego kraju. Władze w Berlinie nie zamierzają jednak stosować restrykcji. Do połowy kwietnia wiece zapowiedziało trzydziestu tureckich polityków.

- Zarówno ustawa zasadnicza (niemiecka konstytucja), jak i prawo międzynarodowe nie gwarantują zagranicznym głowom państw i szefom rządów prawa do wykonywania funkcji urzędowych na terytorium Niemiec - uzasadnili w piątek sędziowie w Karlsruhe swoją decyzję.

Zdaniem Trybunału Konstytucyjnego wystąpienia polityczne zagranicznych polityków uzależnione są od zgody niemieckiego rządu. Odmowa zgody na udział zagranicznego polityka w wiecu jest decyzją pomiędzy dwoma suwerennymi państwami i nie podlega zaskarżeniu - orzekli sędziowie.

Niemcy są przeciwni

Rząd Angeli Merkel nie zamierza jednak zabraniać takich wystąpień. - Ponieważ domagamy się od innych poszanowania wolności mediów i zgromadzeń, powinniśmy sami też tych zasad przestrzegać - powiedziała rzeczniczka rządu w Berlinie Ulrike Demmer.

Niemieckie partie opozycyjne, Lewica i Zieloni, są natomiast zdania, że władze powinny zakazać agitowania za ograniczającymi demokrację zmianami konstytucji.

W najnowszym sondażu telewizji ZDF 83 procent Niemców opowiedziało się przeciwko udziałowi tureckich polityków w kampanii wyborczej na terenie Niemiec, tylko 15 procent jest przeciwnego zdania.

Przed planowanym na 16 kwietnia referendum konstytucyjnym w Turcji mnożą się wizyty przedstawiciele tureckiego rządu w Niemczech. Zabiegają oni o poparcie mieszkających w Niemczech Turków dla forsowanej przez władze w Ankarze propozycji zmiany systemu politycznego z parlamentarnego na prezydencki. Uprawnionych do głosowania w referendum jest ponad 1,4 mln niemieckich Turków.

Odwołane wiece

Lokalne władze niemieckie odwołały ostatnio trzy wiece z udziałem tureckich polityków, uzasadniając odmowę względami bezpieczeństwa. Brak zgody wywołał ostre reakcje Ankary. Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan i przedstawiciele rządu porównali postępowanie niemieckich samorządowców z praktykami stosowanymi przez nazistów.

Z informacji MSZ w Berlinie wynika, że do połowy kwietnia wystąpienia w Niemczech planuje trzydziestu tureckich polityków. Nie wiadomo, czy w kampanii wyborczej na terenie Niemiec weźmie też udział Erdogan. Wieczorem w Kolonii planowane jest przemówienie tureckiego ministra sportu.

I tak już napięte relacje niemiecko-tureckie pogorszyło jeszcze aresztowanie w Turcji korespondenta niemieckiego dziennika "Die Welt" Deniza Yucela. Dziennikarz, mający podwójne obywatelstwo - niemieckie i tureckie, został nazwany przez Erdogana "niemieckim agentem" i przedstawicielem separatystycznej, zdelegalizowanej w Turcji Partii Pracujących Kurdystanu.

Autor: tas\mtom / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: