Ministerstwo obrony Rumunii poinformowało w piątek, że rumuńska przestrzeń powietrzna została naruszona podczas nocnego ataku Rosji na sąsiednią Ukrainę. W okolicach miasta Tulcza, przy granicy z Ukrainą, znaleziono ślady możliwego uderzenia drona. Teren został zabezpieczony. Resort obrony zapowiedział dochodzenie.
Rumunia będąca członkiem NATO, wysłała w piątek dwa myśliwce, aby monitorować rosyjskie ataki na Ukrainę z powietrza. W ciągu ostatniego półtora roku regularnie dochodziło do naruszeń rumuńskiej przestrzeni powietrznej, gdy Rosja atakowała infrastrukturę ukraińskiego portu rzecznego na Dunaju.
"Siły rosyjskie wznowiły dziś ataki dronami na cele w Ukrainie, w okolicach granicy z Rumunią. Systemy monitoringu i obserwacji MON zgłosiły naruszenia przestrzeni powietrznej Rumunii. Dwa rumuńskie F-16 wystartowały, aby monitorować sytuację" - przekazało Ministerstwo Obrony Rumunii.
Jak przekazało w komunikacie prasowym ministerstwo, samoloty wystartowały z bazy linii lotniczej Borcei. Sytuacje monitorowano od godziny 1:35 do 3:48 nad ranem w piątek.
Na stronie ministerstwa czytamy, że Zespoły Ministerstwa Obrony Narodowej przeprowadziły badania w terenie i odkryły poza miejscowością Plauru, w pobliżu granicy z Ukrainą, ślady możliwego uderzenia drona. Teren został zabezpieczony, a zespoły złożone ze specjalistów zgodnie z procedurami zbiorą materiał dowodowy i przeprowadzą dochodzenie.
Alarm dla mieszkańców Tulczy
W komunikacie resort przekazał, że Narodowe Centrum Dowodzenia Wojskowego powiadomiło Generalny Inspektorat ds. Sytuacji Nadzwyczajnych o podjęciu działań alarmujących ludność powiatu Tulcza. W rezultacie około godziny 1:45 w piątek wysłano komunikat RO-Alert, a o godzinie 3:30 ogłoszono zaprzestanie działań alarmowych we wszystkich dotkniętych obszarach.
Ministerstwo zapewniło, że w trakcie rosyjskich ataków na Ukrainę w czasie rzeczywistym informowało o sytuacji siły sojusznicze. Resort potępił także ataki Federacji Rosyjskiej na niektóre cele i elementy ukraińskiej infrastruktury cywilnej.
Źródło: Reuters, mapn.ro
Źródło zdjęcia głównego: Robert Ghement/EPA/PAP