W Rumunii trwają protesty przeciwko niespodziewanemu zwycięzcy pierwszej tury wyborów prezydenckich Calinowi Georgescu. Kandydat reprezentuje poglądy skrajnie prawicowe, prorosyjskie, nacjonalistyczne i antysemickie, krytykuje Unię Europejską i NATO. Demonstranci w porównują się do antykomunistycznej rewolucji 1989 roku, w trakcie której obalono dyktatora Nicolae Ceausescu.
- Nie zapominaj Rumunio, że twoim domem jest Europa! - skandowali uczestnicy protestów, wśród których dominowali młodzi ludzie. Jak informuje portal telewizji Digi24, w środę ludzie wyszli na ulice trzeci dzień z rzędu. Protestowali w Bukareszcie Timisoarze, Klużu-Napoki, Jassu.
CZYTAJ TEŻ: "W Brukseli słychać alarm". Wynik w Rumunii "prawdopodobnie produktem rosyjskich pieniędzy"
Uczestnicy protestów, którzy w Bukareszcie skandowali m.in., że "Georgescu to nowy Antonescu" (marszałek Ion Antonescu, premier faszystowskiego rządu Rumunii w czasie II wojny światowej), mówili, że chcą, by ich kraj pozostał częścią Europy i że "występują przeciwko ekstremizmowi".
Demonstranci w różnych miejscach porównywali się także do antykomunistycznej rewolucji 1989 roku, w trakcie której obalono dyktatora Nicolae Ceausescu.
Georgescu zdobył ponad dwa miliony głosów
Analitycy alarmują, że niedawno niemal zupełnie nieznany Georgescu, "demagog w stylu hipnotyzera guru", posługujący się zestawem antysystemowych haseł, zdołał zmobilizować w pierwszej turze wyborów ponad dwa miliony głosów.
Do wyborców, wśród których dominują ludzie młodzi, dotarł za pośrednictwem sieci społecznościowych, głównie TikToka. Władze podjęły działania, (m.in. zwróciły się do KE o wszczęcie postępowania) w celu wyjaśnienia legalności szerokiej kampanii na chińskiej platformie. Georgescu zapewniał, że na swoją promocję wydał "zero" środków.
Urzędujący prezydent Klaus Iohannis zwołał na czwartek nadzwyczajne posiedzenie Naczelnej Rady Obrony Narodowej (CSAT). Omawiane mają być zagrożenia dla bezpieczeństwa państwa związane ze sferą cybernetyki i informacji.
"W porządku obrad znajdzie się analiza ewentualnych zagrożeń dla bezpieczeństwa narodowego, generowanych przez działania państwowych i niepaństwowych aktorów cybernetycznych wobec infrastruktury teleinformatycznej, wspierające proces wyborczy" - powiadomiono.
CZYTAJ TEŻ: "Matrioszka Georgescu" krytykuje NATO, chwali Putina. "Rumunia przegrała i może przegrać jeszcze bardziej"
Rumuński Sąd Konstytucyjny powiadomił w środę, że dwóch kandydatów, którzy uczestniczyli w pierwszej turze wyborów - Sebastian Constantin Popescu i Cristian Terhes zawnioskowało o anulowanie pierwszej tury wyborów.
Georgescu o Putinie: bardzo kocha swój kraj
Georgescu niespodziewanie wygrał pierwszą turę wyborów prezydenckich z wynikiem blisko 23 procent. Na drugim miejscu znalazła się centroprawicowa liderka Związku Ocalenia Rumunii Elena Lasconi (19 procent). Druga tura wyborów prezydenckich odbędzie się 8 grudnia. Tydzień wcześniej Rumuni będą głosować w wyborach parlamentarnych.
Zwycięzca pierwszej tury był wielokrotnie krytykowany za antyzachodnie wypowiedzi. Twierdził, że członkostwo Rumunii w NATO nie gwarantuje bezpieczeństwa. Natomiast po inwazji zbrojnej Rosji na Ukrainę Georgescu mówił, że Władimir Putin "bardzo kocha swój kraj i jest otoczony profesjonalistami".
Wysoki wynik Georgescu wywołał zaniepokojenie nie tylko w Rumunii, ale także poza nią. W przypadku objęcia przez niego prezydentury, zwłaszcza w sytuacji wysokiego wyniku sił antysystemowych w parlamencie, zdaniem ekspertów, zagrożone mogą być proeuropejska i euroatlantycka orientacja rumuńskiej polityki.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/ROBERT GHEMENT