"Rozpaczliwa sytuacja". Świat nie spieszy się z pomocą humanitarną dla Syryjczyków


Liczba Syryjczyków, którzy potrzebują pomocy humanitarnej, może wzrosnąć z obecnych 2,5 mln do 4 mln na początku przyszłego roku, jeśli konflikt wewnętrzny w tym kraju będzie się rozwijał w dotychczasowym tempie - ostrzegł przedstawiciel ONZ John Ging.

Ging, przedstawiciel Biura Narodów Zjednoczonych ds. Koordynacji Pomocy Humanitarnej (OCHA), wypowiadał się na ten temat przed piątkowym międzynarodowym forum w Genewie poświęconym pomocy humanitarnej dla Syrii. - Ludzie muszą być świadomi, jak rozpaczliwa jest sytuacja w Syrii (...). Dla zwykłych ludzi pogarsza się ona coraz bardziej, i w bardzo szybkim tempie - podkreślił Ging. Powtórzył on wcześniejsze prognozy ONZ, zgodnie z którymi liczba uchodźców z Syrii, którzy uciekli do krajów ościennych, może wzrosnąć z obecnych 400 tys. do około 700 tys. na początku przyszłego roku. Ging wskazał, że obecnie ONZ i inne organizacje mogą dotrzeć z pomocą humanitarną tylko do 1,5 mln mieszkańców Syrii, podczas gdy pomocy tej potrzebuje 2,5 mln ludzi. Jedną z przyczyn zbyt małej skali pomocy jest brak funduszy.

Połowa potrzebnych funduszy Pieniędzy brakuje nie tylko na działania w samej Syrii, ale i na pomoc dla uchodźców w obozach w Turcji, Jordanii i Libanie. Według Ginga donatorzy zapewniają niecałą połowę potrzebnych funduszy. ONZ, która apelowała o 348 mln dolarów na żywność, wodę, i inną pomoc dla mieszkańców Syrii otrzymała dotąd - według stanu na początek listopada - 157 mln dolarów, a więc 45 proc. potrzebnej kwoty. W tej sytuacji - zauważył Ging - koszty pomocy ponoszą przede wszystkim kraje sąsiednie, które przyjęły uchodźców. Stan ten przedstawiciel ONZ ocenił jako niesprawiedliwy. Zapowiedział, że na piątkowym spotkaniu w Genewie zwróci się z apelem, by pomoc napłynęła też z innych krajów; skieruje go szczególnie do państw Zatoki Perskiej. Najwięcej przeznaczają obecnie na pomoc dla Syrii Unia Europejska, USA, Wielka Brytania, Rosja, Norwegia, Australia, Kanada, Szwecja i Szwajcaria - powiedział Ging. Wśród największych ofiarodawców nie ma państw islamskich - przyznał. Na spotkaniu w Genewie o pomocy dla Syrii ma debatować blisko 400 przedstawicieli rządów, organizacji międzynarodowych i humanitarnych. W marcu 2011 r. w Syrii wybuchły pokojowe początkowo demonstracje przeciwko rządom prezydenta Baszara el-Asada. Przerodziły się one w krwawy konflikt zbrojny. Opozycja syryjska podaje, że w ciągu 20 miesięcy rewolty przeciwko Asadowi zginęło 37-38 tys. ludzi.

Autor: //gak/k / Źródło: PAP

Raporty: