Szef polskiej dyplomacji Grzegorz Schetyna ocenił w poniedziałek, że incydent z rosyjskim samolotem, który omal nie zderzył się nad Szwecją z lecącym do Poznania samolotem pasażerskim, był elementem prowokacji, ale należy na to zareagować ze spokojem.
- Nie możemy przesadzać i z incydentów robić część ogólnej, dużej strategicznej polityki - powiedział Schetyna dziennikarzom w Brukseli przed rozpoczęciem spotkania ministrów spraw zagranicznych państw UE.
Skandynawski spokój
Dodał, że w ostatnich tygodniach podobnych incydentów było kilka. - Są to elementy prowokacji (...). Trzeba o tym mówić, brać pod uwagę, ale realizować swoją politykę - ocenił.
Przypomniał, że kilka tygodni temu u szwedzkiego wybrzeża zauważono rosyjski okręt podwodny. - Rzeczywiście Szwedzi wykazali skandynawski spokój. Będziemy z tego brać przykład - powiedział polski minister.
Rosjanie chuliganią nad Bałtykiem
W sobotę szwedzkie władze podały, że wojskowy samolot obcego państwa omal nie zderzył się nad południową Szwecją z pasażerskim samolotem, który leciał z Kopenhagi. Do incydentu doszło w piątek. Samolot wojskowy miał wyłączone transpondery. Według relacji mediów chodziło o rosyjski odrzutowiec. Samolot pasażerski linii SAS leciał zaś z Kopenhagi do Poznania.
W niedzielę resort obrony Rosji zapewnił, że odrzutowiec zachował na tyle bezpieczny dystans, że nie mogło dojść do wypadku, a lot przeprowadzono zgodnie z międzynarodowymi przepisami. Według strony rosyjskiej samoloty nie zbliżyły się na odległość mniejszą niż 70 km
Autor: asz//rzw / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24