Rosjanie zrujnowali flotę Ukrainy. Został samotny Hetman Sahajdaczny

Hetman Sahajdaczny stanowił wizytówkę floty Ukrainy. Teraz pozostał jej jedynym dużym okrętemUS Navy

Rosyjska aneksja Krymu oznacza dla Ukrainy nie tylko utratę terytorium, ale praktycznie całej floty. W Sewastopolu Rosjanie przejęli wszystkie większe ukraińskie okręty, poza samotnym Hetmanem Sahajdacznym, który akurat był w morzu. Bez floty Ukraińcy nie będą w stanie walczyć z Rosją o kontrolę nad wodami wokół Krymu.

Jeszcze przed aneksją na Krymie ukraińska flota była bardzo słaba. Posiadała 17 okrętów, z czego tylko kilka większych. Praktycznie wszystkie były stare, w złym stanie technicznym i rzadko wychodziły w morze. Od początku niepodległości Ukraina nie przeznaczała na flotę dość pieniędzy, aby utrzymać ją w przyzwoitym stanie.

Jedynie wspomniana fregata Hetman Sahajdaczny, jako okręt flagowy, przeszłs poważniejszy remont w latach 2006-2007. Jednostka pełniła funkcję reprezentacyjną i często wyruszała na zagraniczne rejsy, brała udział w misjach NATO na Morzu Śródziemnym oraz zwalczaniu piractwa na Oceanie Indyjskim.

Rosjanie topią swój okręt, aby zablokować Ukraińców
Rosjanie topią swój okręt, aby zablokować UkraińcówEuromaidan PR

Rosyjska blokada

Rozpoczynając aneksję Krymu Rosjanie zadbali, aby za jednym zamachem pozbawić Ukrainę floty. Zablokowano dla ukraińskich okrętów wyjście z Sewastopola, który stał się pułapką dla największych jednostek, w tym dwóch korwet, patrolowca, okrętu podwodnego, okrętu dowodzenia, oraz kilku jednostek pomocniczych.

Równocześnie zablokowano wyjście z bazy ukraińskiej floty obok Eupatorii, na jeziorze Donuzław. W poprzek jedynego wyjścia na otwarte morze Rosjanie zatopili kadłub przeznaczonego na złom starego krążownika Oczakow. Później dodatkowo obok zatopili inną małą jednostkę, aby uszczelnić blokadę. Uwięzili tym samym siedem ukraińskich okrętów, w tym dwie korwety, trzy trałowce i dwa okręty desantowe.

Trałowiec Czerkasy próbował przerwać blokadę, przeciskając się między zatopionymi okrętami. Prawie mu się to udało, ale został staranowany i "wepchnięty" z powrotem przez rosyjski holownik. Później Ukraińcy starali się odciągnąć na głębszą wodę mały wrak i utworzyć sobie przejście, ale im się to nie udało.

Oblężenie i szturm

W początkowym okresie interwencji rosyjskiej załogi ukraińskich okrętów opierały się wezwaniom do poddania i przejścia najpierw do nowych sił zbrojnych Autonomicznej Republiki Krymu, a potem już wprost do rosyjskiej Floty Czarnomorskiej. Ukraińcy poodsuwali swoje jednostki od nabrzeży, tak aby nie można było na nie łatwo wejść, a Rosjanie zadowolili się ich faktycznym oblężeniem i wywieraniem presji.

Elementem nacisku miało być nakłonienie do zdrady dowódcy ukraińskiej floty, Denisa Berezowskiego, który otwarcie wezwał swoich byłych podwładnych do przejścia na stronę Rosji. Nie wywołało to wielkiego odzewu, ale na pewno poruszyło marynarzy. W nagrodę za swoją zdradę po aneksji Krymu Rosjanie uczynili Berezowskiego zastępcą dowódcy Floty Czarnomorskiej.

Sytuacja ukraińskich załóg zmieniła się w drugiej połowie marca, kiedy stało się jasne, że Ukraina nie jest w stanie zapobiec faktycznemu przejęciu Krymu przez Rosję. Rosjanie zaczęli wywierać większą presję i grozić atakiem w razie nie poddania się. Nie ma na ten temat wiarygodnych danych, ale wiele załóg mniejszych ukraińskich okrętów poddała się i opuściła pokłady swoich jednostek. Do końca opierała się część dużych jednostek, na przykład w Sewastopolu korweta Tarnopol i okręt podwodny Zaporoże, a na jeziorze Donuzław trałowiec Czerkasy. Ostatecznie zostały wzięte szturmem przez rosyjskie siły specjalne.

Całkowity rozpad

Na Krymie znajdowało się około 12 tysięcy spośród 15 tysięcy marynarzy ukraińskiej floty. Rosjanie podają, że na ich stronę przeszło 80 procent z nich. Większość marynarzy od dawna żyło na Krymie i ma tam swoje rodziny, przez co czuje się związana z półwyspem. Wielu starszych oficerów służyło jeszcze w radzieckiej Flocie Czarnomorskiej. Na dodatek warunki służby w rosyjskim wojsku są lepsze niż w ukraińskim, a Rosjanie oferowali "dodatki" za podjęcie "słusznej" decyzji.

Ostatecznie Ukraińcom udało się ocalić tylko Hetmana Sahajdacznego oraz kilka bardzo małych jednostek patrolowych i transportowych, które mogą działać tylko w portach i ich okolicach. Wszystko dzięki temu, że akurat w momencie rozpoczęcia rosyjskiej interwencji nie były na Krymie. Oznacza to, że tak jak wcześniej ukraińska flota była symboliczna, tak teraz praktycznie nie istnieje. Sam Hetman Sahajdaczny, chociaż jest chlubą Ukrainy, to w praktyce jest jednostką niewielką i o małym potencjale, przeznaczoną głównie do zwalczania okrętów podwodnych.

Poważną stratą dla Ukraińców jest sam Sewastopol. Była to główna baza ich floty z rozbudowanym zapleczem remontowym, nie tylko dla okrętów, ale również dla śmigłowców morskich. W dolinie Inkermann leżącej na końcu Zatoki Sewastopolskiej, znajdował się główny arsenał ukraińskiej floty, schowany w wielkich podziemnych halach.

Problemy na przyszłość

Dezintegracja ukraińskiej floty oznacza, że Kijów nie będzie miał argumentu w nieuniknionych sporach z Rosją o zwierzchność nad wodami okalającymi Krym. Ponieważ Ukraina nie uznaje aneksji półwyspu i nadal formalnie traktuje go jak swoje terytorium, najpewniej analogicznie będzie traktować otaczającą go wyłączną strefę ekonomiczną, gdzie mogą znajdować się znaczące złoża gazu. Zgodnie z prawem międzynarodowym państwa w swoich strefach ekonomicznych mają wyłączne prawo do eksploatacji surowców. Bez okrętów Ukraińcy nie będą mogli próbować zaznaczać swojej obecności na morzu i wywierać nacisku na Rosjan.

Los ukraińskich jednostek przejętych przez Rosję pozostaje niejasny. Pierwotnie władze Autonomicznej Republiki Krymu deklarowały, że należące do Ukrainy uzbrojenie na półwyspie zostanie przez nie przejęte i trafi do tworzonych krymskich sił zbrojnych. W związku z aneksją Krymu przez Rosję ta deklaracja prawdopodobnie nic już nie znaczy. Natomiast na części ukraińskich okrętów, na przykład na Zaporożu, podniesiono już flagę rosyjskiej Floty Czarnomorskiej i wciągnięto je na listę jednostek rosyjskich.

W piątek Władimir Putin, przy okazji chwalenia rosyjskiego wojska za "profesjonalną" interwencję na Krymie, nakazał zwrócenie Ukraińcom uzbrojenia tych jednostek, które nie zgodziły się na przejście na stronę Rosji. Stwierdzenie prezydenta jest skonstruowane w ten sposób, że pozostawia pole do swobodnej interpretacji. Praktycznie w każdej jednostce, czy na każdym okręcie, znaleźli się żołnierze, którzy przeszli na stronę Rosjan. Tylko nieliczne do końca stawiały opór jako całość i były brane szturmem.

Ukraińskie okręty nie są dla Rosjan cennym nabytkiem, bowiem wszystkie są stare i słabo utrzymane. Takich jednostek, które należałoby już spisać na złom, Flota Czarnomorska sama ma pod dostatkiem. Ich ewentualny zwrot Ukrainie będzie najpewniej zależeć od sytuacji w relacjach dwustronnych, które jeszcze długo będą bardzo złe.

Autor: mk//kdj/kwoj / Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: US Navy

Tagi:
Raporty: