Nie ustają protesty przeciwko wyborczym fałszerstwom w Rosji. W sobotę demonstrację w Moskwie z udziałem kilku tysięcy osób zorganizowała partia Jabłoko.
Demonstranci domagają się dymisji rosyjskiej Centralnej Komisji Wyborczej i ponownego przeprowadzenia wyborów do Dumy Państwowej.
Według korespondenta "Faktów" TVN Andrzeja Zauchy na placu Bołotnym w sobotę przed południem zebrało się ok. 2-3 tys. osób.
To niewiele, zważywszy na wielkość rosyjskiej stolicy (ponad 11 mln mieszkańców), ale - na co zwracał uwagę Zaucha - demonstracja jest zorganizowana przez tylko jedną opozycyjną partię - Jabłoko.
Wielki sprzeciw za tydzień
Wszystkie inne partie zapraszają na przyszły tydzień na wielką manifestację. Wtedy można spodziewać się dziesiątek tysięcy ludzi.
Chęć protestowania podgrzał ostatnio Władimir Putin, który podczas dorocznego odpowiadania na pytania rodaków obelżywie wypowiedział się o protestujących.
Wybory w oszustwami
W wyborach do Dumy Państwowej w Rosji kremlowska Jedna Rosja zdobyła 238 mandatów w 450-miejscowej izbie niższej rosyjskiego parlamentu.
Tuż po głosowaniu pojawiły się w Internecie dziesiątki filmików, na których widać fałszerstwa wyborcze. Opozycjoniści i internauci mówili m.in. o dopisywaniu głosów.
Uchybienia podczas wyborów wytknęła Moskwie m.in. Unia Europejska. Ostro też wypowiadała się o nich wiceszefowa niemieckiego MSZ.
W zeszłym tygodniu na ulicach rosyjskiej stolicy przeciwko oszustwom wyborczym demonstrowały tysiące osób. Setki zostały zatrzymane przez policję. Wielu uczestników manifestacji pobito. Do podobnych protestów doszło też w innych miastach, w tym w Petersburgu.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24