Rosjanie chcą wyrzucić polski konsulat. MSZ rozmawia

Gra toczy się o ten budynek
Gra toczy się o ten budynek
Źródło: domena publiczna Wikipedia | Lvova Anastasiya
MSZ cały czas rozmawia z Rosją nt. własności naszych placówek w tym kraju, a także kwestii nieruchomości rosyjskich w Warszawie; w przyszłym tygodniu zaplanowane są konsultacje konsularne m.in. dotyczące tego problemu - dowiedziała się PAP ze źródeł dyplomatycznych.

Władze Petersburga zażądały, aby Konsulat Generalny RP w tym mieście zwolnił użytkowaną nieruchomość i zapłacił 74,3 mln rubli (1,62 mln dolarów) z tytuły zaległych należności za jej dzierżawę.

Żądania te zawarły w pozwie skierowanym do Sądu Arbitrażowego Petersburga i Obwodu Leningradzkiego. Formalnie z pozwem wystąpiło przedsiębiorstwo państwowe Inpredserwis, które zajmuje się obsługą zagranicznych przedstawicielstw w mieście nad Newą.Polskie MSZ nie komentuje oficjalnie sprawy. - Nie zmieniamy naszego stanowiska. Rosyjskie placówki nie płacą u nas podatków, na zasadzie wzajemności tego samego oczekujemy od Rosji wobec naszych przedstawicielstw. To jest zgodne z dotychczas podpisywanymi przez nas umowami - powiedział PAP chcący zachować anonimowość dyplomata.Przypomniał ponadto, że zgodnie z Konwencją Wiedeńską placówka dyplomatyczna nie ma zdolności do występowania przed sądem w charakterze pozwanego.PAP dowiedziała się też, że na przyszły tydzień zaplanowane są negocjacje konsularne między Polska a Rosją.Według mediów w Petersburgu, Inpredserwis złożyło pozew w sierpniu tego roku. Odbyły się już dwa wstępne posiedzenia sądu, poświęcone sprawom porządkowym. Termin rozprawy sąd wyznaczył na 18 listopada.

Rosjanie chcą budynek mieć pod swoją kontrolą
Rosjanie chcą budynek mieć pod swoją kontrolą
Źródło: Lvova Anastasiya | domena publiczna Wikipedia

O co toczy się spór?

Spór dotyczy nieruchomości w historycznym centrum Petersburga. Są to dwa połączone ze sobą budynki o łącznej powierzchni 3 tys. metrów kwadratowych. Znajdują się w nich pomieszczenia Konsulatu Generalnego RP i Instytutu Polskiego, a także mieszkania pracowników.Petersburskie władze utrzymują, że Konsulat Generalny RP powinien płacić za czynsz od kwietnia 1993 roku, kiedy to - jak stwierdzają - Polska w trybie jednostronnym wypowiedziała umowę międzyrządową z 1983 roku o nieodpłatnym użytkowaniu nieruchomości zajmowanych przez dyplomatów. Władze Petersburga twierdzą też, że od 1993 roku bezskutecznie zabiegają o zawarcie ze stroną polską umowy dzierżawy.Pozew złożony w Sądzie Arbitrażowym Petersburga i Obwodu Leningradzkiego obejmuje roszczenie za trzy lata - taki jest maksymalny okres roszczeń finansowych w sytuacjach, gdy nie ma umowy. Lokalne media wyliczyły, że według stanu z 31 grudnia 2013 roku strona polska faktycznie powinna zapłacić 10,81 mln dolarów. Przedstawiciele Konsulatu Generalnego RP nie uczestniczyli we wstępnych posiedzeniach sądu, argumentując, że byłoby to niezgodne z Konwencją Wiedeńską.

Dysproporcje

O tym, że problemem w stosunkach między Polską a Federacją Rosyjską jest dysparytet w nieruchomościach dyplomatycznych można było przeczytać w opublikowanej na początku 2014 roku odpowiedzi wiceszefowej MSZ Henryki Mościckiej-Dendys na zapytanie posła Przemysława Wiplera (niezrz.) "w sprawie nieruchomości w m.st. Warszawie przekazanych ZSRR w latach 70.".

Wiceminister wyjaśniła wówczas, że dysproporcja ta powstała w latach 70. XX w. wskutek wykonania przez Polskę i niewykonania przez stronę rosyjską porozumień międzyrządowych w 1974 r., 1978 r. i z lat 1985/1986. Zobowiązywały one Rosję - na zasadzie wzajemności - do przekazania na rzecz RP nieruchomości na potrzeby polskich przedstawicielstw dyplomatyczno-konsularnych na terenie Rosji.Ogólnie Rosja posiadała w Polsce 19 nieruchomości, a według stanu na początek 2014 r. było to 14 nieruchomości.Polska - jak podała wówczas wiceminister - dążyła do pozyskania na własność tylko sześciu nieruchomości, w tym trzech, które już wynajmuje. "Pomimo wielokrotnych deklaracji FR nie przekazała nam ani jednej nieruchomości, a nawet – mimo spełnienia wszystkich warunków – nie wpisała nieruchomości ambasady RP do rosyjskich ksiąg wieczystych (dla porównania ambasada FR i 2 inne nieruchomości rosyjskie są wpisane od 2006 r. do polskich ksiąg wieczystych)" - podkreśliła wiceminister.Mościcka-Dendys podała wtedy, że Polska podtrzymuje wobec strony rosyjskiej gotowość uregulowania problematyki nieruchomości w trybie konsultacji – kierując się względami politycznymi – pod warunkiem spełnienia przez FR przynajmniej dwóch polskich postulatów. Tzn. wpisania nieruchomości polskiej ambasady w Moskwie do ksiąg wieczystych oraz przekazania nieruchomości użytkowanej od wielu lat przez konsulat generalny w Sankt Petersburgu.Tę drugą nieruchomość - jak napisano - formalnie Polska wynajmuje, lecz od lat 90. wstrzymała opłacanie czynszu - gdy miasto Sankt Petersburg zażądało wielokrotnej podwyżki - do czasu uzgodnienia rozsądnych stawek. Wpływ na niepłacenie - wyjaśniła - ma również brak wzajemności, gdyż FR użytkuje w Polsce bezpłatnie wszystkie nieruchomości.

Autor: mtom / Źródło: PAP

Czytaj także: