Rosja zaapelowała do władz w Kijowie o humanitarny stosunek do byłej premier Ukrainy Julii Tymoszenko, która - jak oświadczono - pilnie wymaga pomocy medycznej. Rzecznik MSZ Rosji podkreślił, że Moskwa śledzi to, co się dzieje wokół Tymoszenko.
- Mamy nadzieję, że władze Ukrainy podejmą wszelkie niezbędne kroki dla poszanowania przysługujących jej praw, że przejawią humanitaryzm i znajdą sposoby należytego i niekomplikującego polityki wewnętrznej uregulowania powstałej sytuacji - podkreślił Aleksandr Łukaszewicz.
Niezadowolenie zewnętrzne
Odbywająca karę więzienia Tymoszenko, która cierpi na schorzenie kręgosłupa, rozpoczęła 20 kwietnia głodówkę, krytykując "represje polityczne" na Ukrainie i twierdząc, że padła ofiarą przemocy podczas przewożenia jej w ubiegłym tygodniu - wbrew jej woli - do szpitala.
"Głębokie zaniepokojenie" sprawą Tymoszenko wyraziła w czwartek Unia Europejska, a prezydent Niemiec Joachim Gauck potwierdził tego dnia, że nie weźmie udziału w planowanym na połowę maja spotkaniu prezydentów krajów środkowoeuropejskich w Jałcie, na ukraińskim Krymie; uznano to za znak protestu przeciwko postępowaniu władz Ukrainy wobec byłej premier.
Polityka czy sprawiedliwość?
51-letnia Tymoszenko odbywa karę siedmiu lat więzienia za nadużycia przy zawieraniu umów gazowych z Rosją w 2009 roku. Była premier, najważniejsza przeciwniczka prezydenta Wiktora Janukowycza, jest przekonana, że wyrok wydano z motywów politycznych.
Niedawno w Charkowie rozpoczął się kolejny proces Tymoszenko, po którym może ona spędzić w więzieniu ogółem nawet 12 lat. Proces ten dotyczy machinacji finansowych firmy Jednolite Systemy Energetyczne Ukrainy (JSEU), którą była premier kierowała w latach 90. Firma ta handlowała m.in. gazem.
Źródło: PAP