Rosja wycofuje się z umowy zbożowej. "Cyniczny ruch", "wykorzystujący głód ludzi jako broń"

Źródło:
PAP, Reuters

Rosja poinformowała w poniedziałek o wycofaniu się z umowy zbożowej. Ekspert PISM Daniel Szeligowski ocenił, że celem takiej decyzji jest "wywarcie wpływu na Zachód", by spowodować "pewien wyłom w sankcjach" nałożonych na Moskwę. Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen określiła rosyjską decyzję "cynicznym ruchem". Ukraina zapowiedziała z kolei próbę wznowienia transportu zboża przez Morze Czarne także bez rosyjskiego udziału. Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan zapowiedział rozmowę w tej sprawie z Władimirem Putinem.

W poniedziałek Kreml oznajmił, że tego dnia przestała obowiązywać umowa o eksporcie zboża ukraińskiego przez Morze Czarne i że Rosja wstrzymała swój udział w porozumieniu. Umowa została zawarta w lipcu 2022 roku przez Ukrainę, Rosję, Turcję i ONZ. Porozumienie było już kilkakrotnie przedłużane; po ostatnim takim przedłużeniu terminem wygaśnięcia umowy był 17 lipca.

Czytaj więcej: Umowa zbożowa przestała obowiązywać. Jest decyzja Kremla

Kierownik programu Europa Wschodnia w Polskim Instytucie Studiów Międzynarodowych Daniel Szeligowski podkreślił w rozmowie z PAP, że Rosjanie od początku postrzegali umowę zbożową w kontekście toczącej się wojny w Ukrainie jako element nacisku - i na Ukrainę, i na państwa zachodnie, a także "instrument mający zmusić je do ustępstw, a finalnie - do przyjęcia rosyjskich warunków potencjalnego pokoju".

- Chodzi o wywarcie wpływu na państwa Zachodu, zwłaszcza w tym kontekście, że pojawiają się wypowiedzi ze strony unijnej o możliwym poluzowaniu reżimu sankcyjnego na Rosję. Więc strona rosyjska te sygnały wysyłane przez Unię Europejską dostrzega i interpretuje je jednoznacznie jako słabość Unii, jako możliwość, by zrobić pewien wyłom w tych sankcjach - podkreślił.

Władimir PutinMikhail Svetlov/Getty Images

Wskazał, że na początku umowa zbożowa służyła stronie rosyjskiej też do tego, by potencjalnie wywołać kryzys żywnościowy w państwach Afryki. - Potencjalnie, bo te państwa też dosyć szybko uporały się z dywersyfikowaniem importu. Więc w tym momencie kwestia umowy zbożowej nie ma już takiego wpływu na sytuację dostaw żywności jak rok temu. Może mieć natomiast krótkoterminowo wpływ na ceny żywności na rynkach i ten wzrost cen - zwłaszcza pszenicy - widzimy dzisiaj na rynkach międzynarodowych - zauważył ekspert.

Według niego, "w tej chwili Rosji chodzi przede wszystkim wywieranie presji na Zachód". - Natomiast czy to się uda, jest pod znakiem zapytania, bo jednostronne wycofanie się Rosji to tylko element szerszej układanki - zaznaczył Szeligowski.

Ekspert: decyzja Rosji nie oznacza przerwania szlaku dostaw

Zdaniem eksperta PISM to jednostronne wycofanie się Rosji nie oznacza jeszcze, że na pewno dojdzie do przerwania szlaku na Morzu Czarnym.

- Jeśli będzie wola Zachodu i Turcji do tego, by zapewnić bezpieczeństwo tego szlaku handlowego, to myślę, że Rosjanie nie znajdą w sobie na tyle odwagi, by atakować komercyjne statki płynące przez Morze Czarne ze zbożem dla choćby państw afrykańskich. To byłoby duże ryzyko - zwłaszcza że w rosyjskim interesie jest, żeby te państwa były co najmniej neutralne wobec Rosji na arenie międzynarodowej i w ONZ - zaznaczył.

Zobacz także: Atak Rosji na Ukrainę. Relacja w tvn24.pl

Rosjanie - dodał - "okresowo starają się podbijać stawkę i domagać się kolejnych ustępstw od Zachodu". - Choćby komentarze rzeczniczki rosyjskiego MSZ Marii Zacharowej świadczą o tym, że to są ciągle negocjacje z Zachodem. To kontynuacja dotychczasowej polityki, nic zaskakującego - stwierdził ekspert.

Według niego rolą społeczności międzynarodowej jest wywieranie presji na Rosję, by powróciła do umowy. - Druga możliwość to pomoc Ukrainie w eksporcie zboża drogą lądową, na przykład do portów nad Morzem Śródziemnym lub Bałtyckim i w ten sposób omijanie blokady Morza Czarnego, a także pokrycie kosztów tego przedsięwzięcia - przygotowania infrastruktury, ubezpieczenia - powiedział Szeligowski.

Ukraina nie rezygnuje z perspektywy wznowienia dostaw także bez udziału Rosji

Rzecznik prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego Serhij Nikiforow poinformował, że Ukraina widzi perspektywę wznowienia eksportu zboża przez Morze Czarne także bez udziału Rosji. Dodał, że Kijów będzie w tej sprawie zabiegał o wsparcie Turcji.

- Nawet bez Federacji Rosyjskiej trzeba zrobić wszystko, abyśmy mogli korzystać z korytarza czarnomorskiego. Nie boimy się - powiedział Nikiforow, cytując ukraińskiego prezydenta. - Zgłosiły się do nas firmy, armatorzy. Powiedzieli, że są gotowi (...) dalej dostarczać zboże - dodał..

"Akt okrucieństwa", który "zaszkodzi milionom"

"Cyniczny ruch" - tak podsumowała w poniedziałek przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen wycofanie się Rosji z umowy. Szefowa KE zapewniła jednocześnie, że Unia Europejska będzie nadal działać na rzecz zapewnienia biednym krajom bezpieczeństwa żywnościowego.

Wysoki przedstawiciel Unii ds. zagranicznych Josep Borrell stwierdził, że działanie Rosji "spowoduje wiele problemów dla wielu ludzi na całym świecie", decyzję nazwał "całkowicie nieuzasadnioną, wykorzystującą głód ludzi jako broń".

Biały Dom zakomunikował, że decyzja Rosji "pogorszy bezpieczeństwo żywnościowe i zaszkodzi milionom". - Wzywamy władze Rosji do natychmiastowego cofnięcia swojej decyzji - przekazał w oświadczeniu Adam Hodge, rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego USA.

Przedstawiciel USA przy ONZ określił działanie Moskwy "aktem okrucieństwa". Ambasador Pekinu wyraził zaś nadzieję, że "poprzez uwzględnienie obaw wszystkich stron" uda się znaleźć rozwiązania, dzięki którym transport zboża zostanie wznowiony.

Zastępczyni rzecznika niemieckiego rządu Christiane Hoffmann zakomunikowała, że rząd federalny apeluje do Rosji o umożliwienie dalszego przedłużenia umowy. Konflikty "nie powinny być prowadzone na barkach najbiedniejszych na tej planecie" - stwierdziła Hoffmann, cytowana przez portal telewizji ARD.

Niemiecki rząd liczy również na to, że w przyszłości umowa nie zawsze będzie zawierana na krótki okres, ale że możliwy będzie eksport zboża z Ukrainy również w dłuższej perspektywie.

Erdogan zapowiada rozmowę z Putinem

Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan oświadczył, iż nadal "wierzy, że Władimir Putin chce kontynuacji umowy zbożowej". Przekazał dziennikarzom, że zamierza osobiście omówić tę kwestię z Putinem. Turecki minister spraw zagranicznych Hakan Fidan ma również podjąć ten temat w poniedziałkowej rozmowie ze swoim rosyjskim odpowiednikiem Siergiejem Ławrowem.

Recep Tayyip Erdogan w rozmowie z Władimirem PutinemMurat Kula/Anadolu Agency via Getty Images

Zboże przewiezione z Ukrainy utworzonym umową korytarzem morskim trafiło do Europy (40 proc.), Azji (30 proc.), Turcji (13 proc.), Afryki (12 proc.) oraz na Bliski Wschód (5 proc.). Pierwszy statek - płynący pod banderą Sierra Leone - wypłynął z portu w Odessie w sierpniu 2022 roku i przetransportował do Libanu 26 tys. ton kukurydzy. W niedzielę, również z Odessy, wypłynął w ramach umowy ostatni statek.

Czytaj więcej: Z Odessy wypłynął ostatni statek w ramach inicjatywy zbożowej, dzień przed wygaśnięciem umowy z Rosją

Turecka agencja Anatolia przypomina, że tureckie władze regularnie angażowały się w wysiłki mające podtrzymać obowiązywanie umowy zbożowej, a w ostatnim czasie Erdogan przeprowadził rozmowy telefoniczne z prezydentami Rosji i Ukrainy.

Autorka/Autor:ks / prpb

Źródło: PAP, Reuters

Źródło zdjęcia głównego: Mikhail Svetlov/Getty Images