Ukraińskie drony po raz drugi w ciągu ostatniej doby zaatakowały miasto Szuja w obwodzie iwanowskim w Rosji, gdzie stacjonuje 112 brygada rakietowa. Kilka dni temu jej pododdział wystrzelił w kierunku ukraińskiego miasta Sumy rakietę Iskander. W wyniku ataku zginęło 35 cywilów, a ponad sto zostało rannych.
Propagandowa rosyjska agencja TASS w czwartek po godzinie 8 (godzina 7 w Polsce) podała, że "atak dronów na miasto Szuja w obwodzie iwanowskim został odparty, a ofiar nie odnotowano".
Inaczej sprawę przedstawiły rosyjskie kanały na Telegramie, powołujące się na relacje mieszkańców miasta, gdzie stacjonuje 112 brygada rakietowa. Czytelnicy kanału Astra przekazali, że nad ranem słyszeli kilka eksplozji w rejonie jednostki wojskowej. Astra opublikowała także kilka krótkich nagrań, na których słychać charakterystyczny dźwięk lecących bezzałogowców oraz widać serię wybuchów i pożar w rejonie bazy 112 brygady rakietowej.
Niezależny rosyjski kanał na telegramie WczK-OGPU napisał, że jeden z dronów trafił w hangar z pociskami. Głównym uzbrojeniem brygady są rakiety balistyczne Iskander-M.
700 kilometrów od granicy z Ukrainą
Baza 112 brygady w mieście Szuja była atakowana także w środę nad ranem i w nocy z wtorku na środę. Doniesienia te nie zostały oficjalnie potwierdzone przez stronę ukraińską. Rosyjskie władze lokalne informowały wówczas jedynie o nalocie bezzałogowców, nie podając dalszych szczegółów.
Ukraiński portal wojskowy Defense Express napisał, że w obydwu przypadkach baza 112 brygady została zaatakowana z użyciem ukraińskich dronów dalekiego zasięgu Lutyj.
Miasto Szuja znajduje się 700 kilometrów od granicy z Ukrainą. Dziennikarze Defense Express odnotowali, że drony pokonały o wiele dłuższą trasę, omijając potężną strefę obrony powietrznej obwodu moskiewskiego i atakując cele w tzw. centralnym regionie przemysłowym Rosji, który jest chroniony przed atakami lotniczymi.
Według Defense Express znamiennym jest to, że siły rosyjskie nie były w stanie wzmocnić obrony powietrznej w obwodzie iwanowskim po pierwszym ataku, dlatego drony Lutyj przyleciały następnego dnia. "Dwa dni ataków z rzędu wskazują, że siły obronne Ukrainy dysponują niezbędną liczbą dronów dalekiego zasięgu, umożliwiającą metodyczne uderzenia na terytorium Rosji" - podkreślił portal.
Resort obrony w Moskwie informował w czwartek o "strąceniu i przechwyceniu 71 ukraińskich dronów w ciągu nocy" nad obwodami kurskim, orłowskim, riazańskim, briańskim, włodzimierskim i tulskim. Obwód iwanowski nie został wymieniony w raporcie - odnotował niezależny rosyjskojęzyczny portal Moscow Times.
Atak w Niedzielę Palmową
13 kwietnia, w Niedzielę Palmową (w tym roku wyznawcy prawosławia obchodzą święta Wielkanocne w tym samym terminie, co katolicy), na centrum Sum spadły dwie rosyjskie rakiety balistyczne Iskander z amunicją kasetową. W wyniku ataku zginęło 35 cywilów. Ponad sto osób zostało rannych.
Kilka godzin po uderzeniu wywiad wojskowy w Kijowie podał, że atak został przeprowadzony przez rosyjskie pododdziały 112 i 448 brygady rakietowej.
We wtorek sztab generalny ukraińskich sił zbrojnych poinformował, że pododdziały Sił Operacji Specjalnych i Służby Bezpieczeństwa Ukrainy zaatakowały szereg obiektów w obwodzie kurskim w Rosji, powiązanych ze "zbrodniarzami wojennymi, biorącymi udział w ataku rakietowym na miasto Sumy".
"Trafiony został między innymi punkt stałej dyslokacji 448 brygady rakietowej wojsk okupacyjnych" - przekazał w sprawozdaniu sztab, dodając, że "odnotowano wtórną detonację amunicji". Więcej szczegółów dowództwo w Kijowie nie ujawniło.
Autorka/Autor: tas/akw
Źródło: Moscow Times, Defense Express, tvn24.pl