Syryjskiemu miastu Aleppo (Halab), gdzie rozpoczęła się tego dnia kontrofensywa armii przeciwko rebeliantom, grozi tragedia - stwierdził w sobotę szef rosyjskiego MSZ Siergiej Ławrow.
Szef rosyjskiej dyplomacji wypowiedział się w tej sprawie podczas konferencji prasowej po spotkaniu w Soczi nad Morzem Czarnym ze swoim japońskim odpowiednikiem Koichiro Gembą. - Jesteśmy w trakcie przekonywania (syryjskiego) rządu, że powinien uczynić pierwsze gesty (wobec opozycji) - powiedział Ławrow. - Lecz, od kiedy uzbrojone siły opozycji okupują miasta takie jak Aleppo (...), nierealistycznie jest liczyć na to, że rząd to zaakceptuje - zastrzegł. - Jak można spodziewać się, że w takiej sytuacji rząd po prostu podda się i powie: "W porządku, pomyliliśmy się. Chodźcie i obalcie nas, zmieńcie reżim"? - pytał retorycznie rosyjski minister. I zaraz odparł: "To jest nie tylko nierealistyczne, nie dlatego, że jesteśmy związani z tym reżimem, lecz po prostu dlatego, że to tak nie działa". Przemoc z obu stron W Syrii akty przemocy "dokonywane są przez obie strony. Musimy zwiększyć presję na wszystkich" - zaznaczył Ławrow, oskarżając jednocześnie państwa zachodnie o udzielanie pomocy syryjskim rebeliantom. - Nasi zachodni partnerzy oraz niektórzy sąsiedzi Syrii wspierają walką zbrojną przeciwko władzom [w Damaszku] - podkreślił szef rosyjskiego MSZ. Rosja ustawicznie zaprzecza oskarżeniom Zachodu, że popiera reżim prezydenta Baszara el-Asada. Moskwa utrzymuje, że domaga się wyważonego stanowiska wobec Syrii, krytykując zarazem państwa zachodnie za opowiadanie się po stronie rebeliantów. 19 lipca Rosja, wspólnie z Chinami, zawetowała trzeci projekt zaproponowanej przez Zachód rezolucji grożącej Damaszkowi sankcjami. Według arabisty prof. Janusza Daneckiego chodzi o rozgrywkę między siłami, które mają swoje interesy w tym regionie świata. - Z jednej strony jest cała Europa Zachodnia z Amerykanami, którym zależy na tym, by na Bliskim Wschodzie - w tym również w Syrii - doszło do radykalnych zmian. Dla Rosji oznacza to utratę wpływów w tym regionie i przejęcie kontroli przez Zachód - uważa ekspert.
Autor: jak//mat / Źródło: PAP