W reakcji na wydalenie dyplomaty rosyjskiego z Rumunii MSZ Rosji uznało za osobę niepożądaną dyplomatę Rumunii pracującego w ambasadzie w Moskwie. Do ministerstwa wezwany został ambasador Rumunii w Rosji Cristian Istrate.
Rosyjskie MSZ oznajmiło, że uznanie za persona non grata dyplomaty Rosji pracującego w Bukareszcie ocenia jako "niczym nieuzasadnione".
26 kwietnia władze Rumunii podjęły decyzję o uznaniu Aleksieja Gryszajewa, zastępcy attache wojskowego w ambasadzie Federacji Rosyjskiej w Bukareszcie za osobę niepożądaną "w związku z jego działalnością i działaniami sprzecznymi z Konwencją wiedeńską o stosunkach dyplomatycznych".
MSZ Rumunii oświadczyło, że podjęło tę decyzję w geście solidarności z Czechami, które wydaliły dyplomatów Rosji.
Spór dyplomatyczny na linii Praga-Moskwa
Kryzys w stosunkach czesko-rosyjskich rozpoczął się po ujawnieniu uzasadnionych podejrzeń, że agenci rosyjskiego wywiadu stali za wybuchem w składzie amunicji w 2014 roku, w którym zginęło dwóch obywateli Czech.
Praga wydaliła 18 rosyjskich dyplomatów, Moskwa w odpowiedzi uznała 20 pracowników czeskiej placówki w Moskwie za personae non gratae, na co Czesi odpowiedzieli decyzją o wyrównaniu liczby dyplomatów w Moskwie i Pradze. Jeżeli Rosjanie nie zwiększą obecności czeskich dyplomatów, do końca maja będą musieli wycofać z Czech 70 dyplomatów i pracowników.
O solidarność wobec działań Rosji w Czechach dyplomacja tego państwa zabiega od ujawnienia podejrzeń o działalności rosyjskich agentów na jej terytorium. Czesi liczą na porównywalną falę wydaleń rosyjskich dyplomatów, z tą jaka miała miejsce w 2018 r. po próbie otrucia przez rosyjskich agentów Sergieja Skripala. Wówczas na znak solidarności z Londynem łącznie z zachodnich ambasad musiało wyjechać około 150 Rosjan.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock