Doradca prezydenta USA do spraw bezpieczeństwa narodowego John Bolton oskarżył Rosjan o "kradzież amerykańskich technologii" związanych z tworzeniem hiperdźwiękowego uzbrojenia. Zarzut padł w rozmowie z rozgłośnią Głos Ameryki, w odpowiedzi na pytanie, co Bolton sądzi o wybuchu na rosyjskim poligonie w obwodzie archangielskim.
- To przykład tego, jak Rosja stara się osiągnąć postęp technologiczny w obszarach dostaw broni jądrowej - stwierdził Bolton w rozmowie z dziennikarzem amerykańskiej rozgłośni.
"Coś poszło nie tak"
Doradca prezydenta USA do spraw bezpieczeństwa narodowego uznał, że na rosyjskim poligonie w obwodzie archangielskim najwyraźniej "coś poszło nie tak".
- Przykład ten pokazuje jednak, że mimo faktu, iż rosyjska gospodarka jest porównywalna pod względem wielkości do holenderskiej, Rosja wciąż wydaje wystarczająco dużo na potrzeby wojskowe.
Jak stwierdził Bolton, Moskwa wydaje pieniądze nie tylko, by zmodernizować swój arsenał nuklearny, ale także, żeby tworzyć nowe uzbrojenie, w tym pociski o prędkości hiperdźwiękowej, które - jak zaakcentował - "powstają w dużej mierze w wyniku skradzionych amerykańskich technologii".
- Dlatego należy brać pod uwagę, że inne kraje również mogą nabyć te technologie, co stanowi poważny problem zarówno dla Stanów Zjednoczonych, jak i ich sojuszników. Nie ma co do tego wątpliwości - podkreślił Bolton.
Wybuch w czasie testu
Do wybuchu na poligonie doświadczalnym w obwodzie archangielskim w Rosji doszło 8 sierpnia. Ministerstwo obrony Rosji nie ujawniło wówczas żadnych szczegółów, informując jedynie, że w wyniku zdarzenia zginęły dwie osoby.
Dwa dni później rosyjska korporacja Rosatom przyznała, że w wyniku eksplozji rakiety na platformie morskiej podczas testu, zginęło pięciu pracowników tej firmy.
Rosyjskie media informowały, że chodzi o poligon doświadczalny marynarki wojennej, położony w pobliżu wioski Nienoksa na wybrzeżu Morza Białego. Radio Echo Moskwy relacjonowało, że "w miejscu tym są przeprowadzane systematyczne testy rakiet balistycznych dla okrętów podwodnych". Z kolei rosyjska redakcja BBC informowała, że na poligonie testowane są wszystkie rodzaje rakiet, w które uzbrojone są rosyjskie okręty, w tym międzykontynentalne rakiety balistyczne, pociski manewrujące i przeciwlotnicze. Część obszaru Morza Białego, w pobliżu którego doszło do eksplozji, została zamknięta dla żeglugi.
Według spekulacji niektórych mediów, na poligonie mógł eksplodować silnik pocisku manewrującego o prędkości hiperdźwiękowej 9M730 Buriewiestnik. Wprowadzenie tego pocisku do uzbrojenia rosyjskiej armii zapowiedział ponad rok temu prezydent Władimir Putin.
Po pięciu dniach od wybuchu rosyjskie władze przyznały, że poziom promieniowania w oddalonym o 40 km od poligonu, 180-tysięcznym Siewierodwińsku przewyższał emisję tła naturalnego od czterech do 16 razy.
Reakcja w Moskwie
Wcześniej amerykański dziennik "New York Times" napisał, że "amerykański wywiad bada to wydarzenie w kontekście doniesień o tworzeniu pocisku manewrującego o napędzie nuklearnym".
Wypadek skomentował też prezydent USA Donald Trump, który stwierdził na Twitterze, że "Amerykanie mają podobną, jednakowoż bardziej zaawansowaną technologię".
W odpowiedzi na zarzut Johna Boltona zastępca szefa komisji obrony w rosyjskiej Dumie (izbie niższej parlamentu) Aleksander Szerin zażądał od Stanów Zjednoczonych, by "pokazały rakietę, której technologię rzekomo próbuje ukraść Rosja".
- Takie oskarżenia są niedopuszczalne - stwierdził polityk, cytowany przez agencję RIA Nowosti.
Autor: tas//plw / Źródło: golos-ameriki.ru, RIA Nowosti, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: MO Rosji/Youtube