Walcząca po stronie sił ukraińskich formacja Rosyjski Korpus Ochotniczy przyznała się do ataku na lotnisko w Kursku. Jak podała na kanale Telegram, "kolejny bardzo udany atak został przeprowadzony wspólnie z kontrwywiadem wojskowym Służby Bezpieczeństwa Ukrainy".
W czwartkowym wpisie na kanale Telegram Rosyjski Korpus Ochotniczy napisał, że "bez problemu przekroczył dziurawą granicę Rosji i w nocy z 26 na 27 sierpnia dokonał ataku na lotnisko wojskowe w Kursku".
Walcząca po stronie sił ukraińskich formacja przekazała również, że "wszystkie namierzone cele zostały zniszczone". Poinformowała, że zaatakowano także elementy rosyjskiej obrony przeciwlotniczej, która osłaniała wrogie samoloty.
ZOBACZ TEŻ: Atak na Ukrainę. Relacja na żywo w tvn24.pl
Samoloty, trafione przez drony
Ukraińskie media poinformowały o ataku na lotnisko w Kursku w niedzielę. Powołując się na własne źródła podały, że cztery rosyjskie samoloty zostały trafione przez drony ukraińskie w wyniku operacji specjalnej kontrwywiadu Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU).
Portal RBK-Ukraina relacjonował, że siły ukraińskie wystrzeliły 16 dronów-kamikadze, które trafiły w cztery samoloty wielozadaniowe Su-30 i myśliwiec MiG-29.
Doniesienia mediów zostały oficjalnie potwierdzone. Służba Bezpieczeństwa Ukrainy oznajmiła w późniejszym komunikacie, że "wśród trafionych celów są też radary systemu S-300 i dwa systemy przeciwlotnicze Pancyr-S1" (w kodzie NATO - SA-22 Greyhound)".
Według SBU "prawie wszystkie drony trafiły w wyznaczone cele".
Źródło: tvn24.pk, RBK-Ukraina, PAP
Źródło zdjęcia głównego: mil.ru