Artystka Aleksandra Skoczylenko, która zamieniła w supermarkecie etykiety z ceną towaru na kartki z apelem o zakończenie wojny w Ukrainie, została skazana na siedem lat kolonii karnej. - To nie jest sprawiedliwość, to egzekucja - ocenił krytyk Kremla, polityk Borys Wiszniewski. U 33-latki, która przebywa w areszcie już od półtora roku, zdiagnozowano kilka chorób. - Co powiesz swoim dzieciom? Że pewnego dnia wtrąciłeś do więzienia ciężko chorą, cenioną artystkę za pięć kawałków papieru? - pytała oskarżona prokuratora.
33-letnia artystka Aleksandra Skoczylenko 31 marca 2022 roku umieściła w supermarkecie antywojenne kartki krytykujące władze. Została zatrzymana, oskarżono ją o rozpowszechnianie "fake newsów" na temat rosyjskiej armii , czemu zaprzeczyła.
W czwartek, przed ogłoszeniem wyroku w petersburskim sądzie, Skoczylenko uprzedzała sędziego, że "jakąkolwiek decyzje podejmie, przejdzie do historii". - Wysoki sądzie, to jest wyjątkowa okazja, by pokazać społeczeństwu przykład swoim wyrokiem - mówiła.
Wyrok zapadł kilka godzin później - Skoczylenko ma spędzić w kolonii karnej siedem lat. Sąd zakazał jej także używania internetu przez trzy lata.
Prokurator - który oskarżył 33-latkę o popełnienie "poważnego przestępstwa wynikającego z nienawiści politycznej - chciał zarządzenia ośmiu lat więzienia. Skoczylenko, zwracając się do niego, pytała: - Co powiesz swoim dzieciom? Że pewnego dnia wtrąciłeś do więzienia ciężko chorą, cenioną artystkę za pięć kawałków papieru?
- Nie boję się i może właśnie dlatego boi się mnie mój rząd, trzymając mnie w klatce jak najniebezpieczniejsze zwierzę - dodała.
Po ogłoszeniu decyzji sądu wspierające artystkę osoby zaczęły krzyczeć: "Hańba!". Uśmiechnięta w pierwszych chwilach Skoczylenko uformowała serce z dłoni, jednak potem z jej oczu popłynęły łzy. Kobieta, zwracając się do swojej partnerki, mówiła: - Kocham cię bardziej niż cokolwiek na świecie. Kocham cię ponad życie. Wszystko będzie dobrze.
>> Kolonia karna dla samotnego ojca dziewczynki, która narysowała antywojenny obrazek
"To nie jest sprawiedliwość, to egzekucja"
Rosyjski polityk partii Jabłoko, krytyk Kremla Borys Wiszniewski podkreślił, że "wyrok jest niesprawiedliwy". - Winy nie ma, Skoczylenko nie jest niczemu winna. Nie będę tu nawet wspominać o człowieczeństwie czy równości wobec prawa, bo czasami za morderstwo ludzie otrzymują mniej niż pięć lat więzienia. To nie jest sprawiedliwość, to egzekucja - podkreślił.
Krytycy Kremla zwracają uwagę, że sprawa artystki to część represji wobec każdego, kto wypowiada się przeciwko zbrojnemu atakowi Rosji na Ukrainę - "specjalnej operacji wojskowej", jak nazywają to zwolennicy Władimira Putina i władze w Rosji. Represje te doprowadziły do aresztowań niemal 20 tysięcy osób i wszczęcia ponad 800 spraw karnych.
U Skoczylenko, która przebywa w areszcie już od półtora roku, zdiagnozowano kilka chorób, w tym celiakię, czyli ciężką nietolerancję glutenu. Jej adwokaci ostrzegali, że niemożność uzyskania wykwalifikowanej opieki medycznej wiąże się z zagrożeniem dla życia artystki.
Artystka, jak odnotował Reuters, została uznana przez Amnesty International za więźnia sumienia, czyli osobę pozbawioną wolności lub poddaną innym ograniczeniom fizycznym wyłącznie z powodu poglądów, która w swoich działaniach nie nawoływała ani nie używała przemocy.
CZYTAJ TAKŻE:
- Choć Nawalnego "nikt nie tknie", to "łatwo w tym miejscu o nieszczęśliwy wypadek"
- Rosyjski opozycjonista wysłany potajemnie do kolonii karnej. "W nieznanym kierunku, tuż przed urodzinami"
Autorka/Autor: akw/kg
Źródło: Reuters, PAP