Aktywista Andriej Piwowarow trafi na dwa miesiące do aresztu – zdecydował sąd w Krasnodarze. Unia Europejska wezwała Rosję do natychmiastowego uwolnienia byłego szefa ruchu Otwarta Rosja, zatrzymanego wcześniej na lotnisku w Petersburgu. Agencja Reutera opublikowała nagranie z eskortowania opozycjonisty przez agentów służb bezpieczeństwa.
Sąd w Krasnodarze zdecydował o umieszczeniu Andrieja Piwowarowa w areszcie do 31 lipca. Wniosek obrony, która prosiła o wybraniu środka zapobiegawczego niezwiązanego z aresztem aktywisty, został odrzucony – podała agencja RIA Nowosti. Śledczy uzasadniali, że Piwowarow został zatrzymany podczas próby ucieczki z kraju przed dochodzeniem. Obrona byłego szefa Otwartej Rosji twierdziła, że nie wiedział o wszczęciu przeciwko niemu sprawy karnej.
Andriej Piwowarow, były szef ruchu związanego ze znanym Krytykiem Kremla i byłym szefem Jukosu Michaiłem Chodorkowskim został zatrzymany w poniedziałek wieczorem na lotnisku w Petersburgu. Poinformował o tym osobiście, we wpisie na Twitterze. "Właśnie ściągnęli mnie z samolotu w Pułkowie. Leciałem na urlop. Gdy przechodziłem kontrolę celną, nie było żadnych pytań. Rozpoczęło się już kołowanie, gdy nagle 'stop'. Podjechali gliniarze i mnie zabrali z samolotu. Teraz jestem w oddziale FSB na lotnisku Pułkowo" – przekazał. Piwowarow miał lecieć do Warszawy.
Prawniczka aktywisty Anastasija Burakowa powiedziała dziennikarzom, że powodem wszczęcia sprawy karnej jest wpis z lata 2020 roku. Piwowarow pojechał wówczas do Krasnodaru, gdzie pomagał w kampanii wyborczej aktywistki Jany Antonowej. Na Facebooku opozycjonista napisał, że niezbędna jest zbiórka funduszy na agitację. Sprawę karną wszczęto 29 maja, dwa dni po decyzji o likwidacji rosyjskich struktur Otwartej Rosji. - 29 maja sprawa została wszczęta, do 31 maja nikt z nim się nie skontaktował, w żaden sposób się nie ujawnił, a potem to demonstracyjne zatrzymanie w stylu Łukaszenki, kiedy samolot jest zatrzymywany przy starcie – powiedziała Burakowa, cytowana przez Echo Moskwy.
W odpowiedzi na oficjalny powód w sprawie wszczęcia sprawy karnej na Twitterze aktywisty pojawił wpis: "Sprawa została wszczęta 29 maja z powodu wpisu z sierpnia 2020 roku. Jedynym powodem, jaki widzę, są wybory. Nie ukrywałem, że chcę wziąć udział w wyborach (do parlamentu – red.), negocjowałem z (opozycyjnym ugrupowaniem – red.) Jabłoko.
We wtorkowym nagraniu udostępnionym przez Agencję Reutera, sfilmowanym przez naocznego świadka, widać grupę agentów służb bezpieczeństwa, eskortujących Piwowarowa po jego zatrzymaniu.
Kampania przed wyborami i apel Brukseli
Jak informowała wcześniej agencja Interfax, zatrzymanie Piwowarowa może mieć związek z zaangażowaniem Otwartej Rosji, uznanej przez władze za "organizację niepożądaną", w kampanię przed wrześniowymi wyborami parlamentarnymi. Zwolennicy prezydenta Władimira Putina uważają, że finansowana przez Chodorkowskiego organizacja "prowadzi celową dyskredytację kandydatów cieszących się poparciem Kremla".
Unia Europejska wezwała Rosję do natychmiastowego uwolnienia opozycjonisty. "Ten przypadek nie jest odosobnionym incydentem, ale potwierdza stałą tendencję ograniczania przestrzeni dla społeczeństwa obywatelskiego, opozycji i głosów krytycznych, a także niezależnych mediów w Federacji Rosyjskiej" – podano w oświadczeniu rzecznika Komisji Europejskiej, cytowanym przez Agencję Reutera.
"Rzecz niespotykana"
Na zatrzymanie opozycjonisty, którego wyprowadzono z samolotu PLL LOT, "będziemy reagować na gruncie prawa międzynarodowego i lotniczego, właściwie i adekwatnie" – powiedział w środę społeczny doradca prezydenta Paweł Mucha. Pytany w Programie Pierwszym Polskiego Radia, czy zatrzymanie to "kolejna prowokacja", wskazał na komentatorów oceniających, że to "pokaz siły" oraz zwracających uwagę, że "pasażer tego samolotu przechodził przecież normalną odprawę". - Więc to zatrzymanie, czy dalsze czynności podejmowane potem, jak samolot zaczął kołować, wydają się nieracjonalne, jeżeli patrzymy na to obiektywnie – ocenił.
Prezydencki doradca stwierdził, że "z drugiej strony trzeba to wyjaśnić z perspektywy prawa międzynarodowego, prawa lotniczego". Przypomniał, że we wtorek MSZ "uruchomił odpowiednie działania". - Bo to jest rzecz niespotykana, ale odnosimy ją także w kontekście tych działań Rosji, które w ostatnim czasie mają miejsce – podkreślił.
Na pytanie, jaka powinna być odpowiedź strony polskiej na wydarzenie w Petersburgu oraz na wcześniejsze wymuszenie lądowania w Mińsku polskiego samolotu Ryanair z białoruskim opozycjonistą Ramanem Pratasiewiczem na pokładzie, gdyż do tej pory reakcje wydają się "żadne", Paweł Mucha odpowiedział: - Urząd Lotnictwa Cywilnego będzie analizował dane, które zostały przekazane przez PLL LOT. MSZ będzie to analizował pod kątem prawnym, na pewno tutaj we współpracy z Biurem Polityki Międzynarodowej, BBN-em, jeżeli chodzi o służby prezydenta. I będziemy reagować na gruncie prawa międzynarodowego, też właściwie i adekwatnie.
Jak dodał, "komentatorzy zwracają uwagę, że takie rzeczy rzadko dzieją się przypadkiem". - Trudno tutaj się spodziewać jakiegoś przeoczenia, czy trudno tutaj się spodziewać jakiegoś zaskakującego zbiegu okoliczności – stwierdził.
Rzecznik o "sygnałach" pod adresem Rosji
To "sytuacja, która jest nieakceptowalna" – stwierdził ze swojej strony rzecznik polskiego rządu Piotr Müller pytany o zatrzymanie Piwowarowa w Programie Pierwszym Polskiego Radia. - Mam nadzieję, że kraje Europy Zachodniej, czy również Stany Zjednoczone, obserwują to, co się dzieje, bo przypominam, że to część z tych krajów próbuje dawać jakieś pozytywne sygnały wobec Rosji. Jak widać, te sygnały kompletnie nie są w Rosji pozytywnie przekładane na poprawę losu obywateli – zauważył Müller.
Jak przekazało PAP biuro prasowe PLL LOT, "w trakcie kołowania samolotu z Petersburga do Warszawy w poniedziałek kontrola ruchu lotniczego nakazała załodze zawrócenie na stanowisko postojowe. Dowódca samolotu musiał zastosować się do tego polecenia, bowiem znajdował się w rosyjskiej jurysdykcji".
Źródło: Reuters, Echo Moskwy, RIA Nowosti, PAP
Źródło zdjęcia głównego: pauldais/instagram