Jedna z najbardziej znanych rosyjskich piosenkarek Ałła Pugaczowa zwróciła się do ministerstwa sprawiedliwości w Moskwie, by uznało ją za "zagranicznego agenta". Gwiazda estrady podkreśliła, że jest "solidarna ze swoim mężem", który wcześniej został objęty takim statusem.
Maksim Gałkin, który jest znanym rosyjskim satyrykiem, został uznany przez ministerstwo sprawiedliwości Rosji za tak zwanego zagranicznego agenta w piątek. Mąż Pugaczowej od początku inwazji rosyjskiej na Ukrainę kilkakrotnie wypowiadał się przeciwko tej wojnie. Rosyjski resort oświadczył, że Gałkin "prowadził działalność polityczną" i otrzymywał fundusze z Ukrainy.
W niedzielę Ałła Pugaczowa opublikowała na Instagramie post, w którym zwraca się do ministerstwa sprawiedliwości Rosji o uznanie jej za "zagranicznego agenta" w związku z tym, że jest solidarna ze swoim mężem. Piosenkarka napisała, że Gałkin jest "prawdziwym i nieprzekupnym patriotą Rosji, życzącym ojczyźnie rozwoju, pokojowego życia, wolności słowa i tego, by nasi chłopcy przestali ginąć za iluzoryczne cele, które sprawiają, że nasz kraj staje się pariasem i które utrudniają życie naszych obywateli".
Wyjazd za granicę
Wkrótce po inwazji Rosji, rozpoczętej 24 lutego, Gałkin wraz z rodziną wyjechał za granicę. W sierpniu Pugaczowa wróciła do Rosji, a jej mąż pozostał za granicą.
Pugaczowa jest powszechnie uważana za największą gwiazdę estrady w byłym Związku Radzieckim. Choć poza obszarem byłego ZSRR Pugaczowa nie zyskała szerokiej sławy, w swojej ojczyźnie pozostaje jedną z najpopularniejszych postaci życia publicznego.
Po inwazji zbrojnej Rosji na Ukrainę piosenkarka nie wypowiadała się publicznie na ten temat, kilkakrotnie jednak - jak przypomniała rosyjska sekcja BBC - sugerowała, że jest jej przeciwna.
Źródło: PAP, BBC
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock