Aleksiej Nawalny jest w całkowitej izolacji, nie tylko fizycznej, ale także informacyjnej - powiedział adwokat opozycjonisty Wadim Kobziew. Prawnikowi udało się odwiedzić Nawalnego w moskiewskim areszcie śledczym Matrosskaja Tiszina. Nikt inny nie jest wpuszczany do zakładu.
- Nawalny praktycznie nic nie wiedział o wydarzeniach, które miały miejsce, oglądał w telewizji jakiś krótki materiał, że w protestach wzięło udział bardzo mało osób i nic ponadto. Nie słyszał też okrzyków, kiedy grupa protestujących przyszła do gmachu aresztu Matrosskaja Tiszina, w którym przebywa - opowiedział w poniedziałek dziennikarzom Wadim Kobziew, cytowany przez radio Echo Moskwy.
W sobotę w obronie Aleksieja Nawalnego na ulicach Moskwy, Petersburga i innych miast protestowały tysiące osób. Grupa ponad 300 manifestujących zorganizowała wiec przed gmachem aresztu przy ulicy Matrosskaja Tiszina (stąd potoczna nazwa zakładu). Żądali uwolnienia opozycjonisty. Ulica została odcięta przez funkcjonariuszy oddziału specjalnego OMON. Doszło też do zatrzymań - relacjonował portal RBK.
Adwokaci (Kobziew i inny prawnik, którego nazwiska nie podano) odwiedzili Nawalnego w poniedziałek. Nikt inny, w tym członkowie rodziny Nawalnego, nie są tam wpuszczani. Powodem jest kwarantanna, którą opozycjonista odbywa po powrocie "z zagranicy", czyli z Niemiec, gdzie był leczony po próbie otrucia środkiem typu nowiczok.
Kobziew przekazał na Twitterze, że odcięty od informacji Nawalny zaprenumerował gazety i czasopisma, ale ma je otrzymywać dopiero od marca. Tymczasem sąd wymierzył mu areszt do 15 lutego. Prawnicy opozycjonisty złożyli w sprawie aresztu apelację, w odpowiedzi prokuratura zwróciła się do sądu, by skarga została odrzucona.
Posiedzenie sądu w sprawie Nawalnego odbyło się 18 stycznia w siedzibie komisariatu policji w Chimkach pod Moskwą. Dzień wcześniej krytyk Kremla został zatrzymany na moskiewskim lotnisku Szeremietiewo, tuż po przylocie z Berlina.
Prawnicy Nawalnego w apelacji uzasadniali, że "wyjazdowe posiedzenie sądu było bezprawne". Dowodzili ponadto, że "celem sądu nie była sprawiedliwość, ale wyeliminowanie Aleksieja Nawalnego z życia politycznego kraju".
3,5 tysiąca zatrzymanych
Oddziały specjalne OMON brutalnie pacyfikowały sobotnie protesty w obronie Nawalnego. W całym kraju zatrzymano ponad 3,5 tysiąca osób. Zatrzymana została także żona opozycjonisty Julia Nawalna, która w sobotę wieczorem została wypuszczona z komisariatu.
20 sierpnia 2020 roku zeszłego roku Nawalny trafił do szpitala w Omsku na Syberii, gdzie awaryjnie wylądował samolot lecący z Tomska do Moskwy. Opozycjonista poczuł się źle na pokładzie maszyny, stracił przytomność. Na żądanie rodziny został przetransportowany do Berlina. Organizacja do spraw Zakazu Broni Chemicznej potwierdziła później, że Nawalnego próbowano otruć za pomocą bojowego środka porażającego układ nerwowy nowiczok.
Rosyjskie służby więzienne domagają się bezwzględnego wykonania wobec Nawalnego zawieszonego wyroku, wydanego pięć lat temu. Decyzję o tym sąd ma podjąć 2 lutego.
Źródło: Echo Moskwy, RBK, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: instagram.com/navalny