Ok. 30 działaczy organizacji Greenpeace, w tym kapitan statku "Rainbow Warrior", zostało zatrzymanych w czwartek w porcie w Rotterdamie, gdy uniemożliwiali rosyjskiemu zbiornikowcowi rozładunek pierwszego transportu ropy z pola naftowego w Arktyce.
- Kapitan został zatrzymany, zabrano statek - powiedział rzecznik holenderskiej policji Roland Eckers. Dodał, że ekolodzy z Greenpeace'u znajdujący się w niewielkich łodziach uniemożliwiali rosyjskiemu zbiornikowcowi "Michaił Uljanow" zacumowanie w porcie.
80 członków Greenpeace w akcji
Statek "Rainbow Warrior" z ponad 20 osobami na pokładzie w poniedziałek wypłynął z Rotterdamu na spotkanie rosyjskiemu zbiornikowcowi, który transportuje pierwszy ładunek ropy z pola naftowego w Arktyce. Aktywiści Greenpeace'u eskortowali rosyjski tankowiec aż do Rotterdamu. Rosyjską ropę kupił francuski koncern Total.
Kapitanem flagowego statku Greenpeace'u jest Peter Wilcox. To jeden z 30 członków załogi jednostki "Arctic Sunrise", zatrzymanej w połowie września ub. roku przez rosyjskie władze.
Greenpeace poinformował w komunikacie, że w czwartkowej akcji w samym Rotterdamie brało udział 80 aktywistów i aktywistek, w tym pięcioro Polaków. Wśród nich był Tomasz Dziemianczuk, również zatrzymany we wrześniu przez rosyjskie władze. Polak spędził wtedy ponad dwa miesiące w rosyjskim areszcie.
Więzieni w Rosji
Działacze Greenpeace'u od miesięcy wzywają do zakazu odwiertów ropy na morskich obszarach Arktyki. Na burcie rosyjskiego tankowca namalowali napis "No Arctic Oil" (Nie dla ropy z Arktyki).
W Rosji jesienią ub. roku straż przybrzeżna Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB) interweniowała, gdy ekolodzy usiłowali dostać się na należącą do koncernu paliwowego Gazprom platformę wiertniczą Prirazłomnaja na Morzu Barentsa. Chcieli zaprotestować przeciwko wydobywaniu ropy naftowej w Arktyce.
Początkowo Komitet Śledczy oskarżał 30 aktywistów, w tym 26 cudzoziemców pochodzących z 18 krajów, o terroryzm, później - o piractwo, a w końcu - o "chuligaństwo". Po ponad dwumiesięcznym pobycie w areszcie zatrzymani odzyskali wolność na mocy amnestii, lecz statku im dotąd nie zwrócono.
Ropa, która w czwartek dotarła do Rotterdamu, pochodziła z platformy Prirazłomnaja.
Gazprom w Arktyce
Gazprom pod koniec grudnia ub.r. poinformował o rozpoczęciu eksploatacji swego pierwszego pola naftowego w Arktyce, co Greenpeace nazwał "czarnym dniem dla Arktyki".
Ekolodzy z Greenpeace'u ostrzegają, że wydobycie ropy z podmorskich złóż w Arktyce grozi skażeniem środowiska, podobnym do wycieku ropy z platformy BP w Zatoce Meksykańskiej w 2010 roku. Przedstawiciele tej organizacji mówią, że niektóre elementy platformy wiertniczej Prirazłomnaja używane były do realizacji innych projektów ok. 30 lat temu.
Autor: adso//kdj / Źródło: PAP