Grupa nastolatków próbowała zrobić selfie na zamarzniętym stawie w nowojorskim Central Parku. W pewnym momencie lód się załamał i siedem osób znalazło się w lodowatej wodzie. Ostatecznie wszystkich udało się z niej wydostać. Na ratunek rzucili się dwaj mężczyźni przechodzący obok.
Do zdarzenia doszło w poniedziałek w Central Parku w Nowym Jorku. Do wody wpadło siedem osób. Sześcioro nastolatków z objawami hipotermii trafiło do szpitala, ale ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Zostali już zwolnieni, jedno z dzieci wciąż jest w szpitalu - piszą amerykańskie media. - Prawie nie mogłem oddychać, topiliśmy się. Trzymaliśmy się za ręce - mówił jeden z uratowanych, Kevin McQueen. - Nie wszedłem z nimi na lód, bo czułem, że jest za cienki. Później starałem się ich ratować - stwierdził z kolei Lamar Gibson, który był na miejscu zdarzenia z pozostałymi nastolatkami. Na ratunek tonącym rzuciło się dwóch przechodzących w pobliżu mężczyzn. Zareagowali, gdy usłyszeli krzyki. - Kiedy ich wyciągałem, zupełnie nie myślałem o sobie. Myślałem tylko o tym, żeby ich stamtąd wydostać. Bez względu na wszystko - powiedział Bennett Jonas, który razem z kolegą uratowali nastolatków.
Autor: kło/adso / Źródło: CNN
Źródło zdjęcia głównego: CNN