Rewolta nielegalnych imigrantów we Włoszech

Aktualizacja:

Na włoskiej wyspie Lampedusa zbuntowali się nielegalni imigranci. Doszło do starć z siłami bezpieczeństwa, podczas których 50 osób zostało rannych.

Do zamieszek doszło w ośrodku identyfikacji i deportacji. Imigranci, protestujący przeciwko warunkom pobytu i przetrzymywaniu ich w tym centrum. W centrum sprawdzana jest ich tożsamość, a także to, czy kwalifikują się do ubiegania się o azyl. Część z nich samolotami odsyłana jest do swych krajów.

Zaczęło się na stołówce

Protest zaczął się na stołówce, wkrótce rozszerzył się na cały ośrodek imigracyjny.

- To była rewolta. Obecnie jest ich w centrum 860 - powiedział policyjny oficer Girolamo Fazio. - Niektórzy z nich próbowali uciec wyważając drzwi, ale zostali odepchnięci przez siły bezpieczeństwa - relacjonował dalej włoski funkcjonariusz.

Konsekwencją całych zamieszek był wybuch pożaru. - Ogień pojawił się w jednym z budynków, w którym mieszkają imigranci. Budynek został znacznie uszkodzony - poinformował Fazio.

Ognisko zapalne

Przepełniony ośrodek na Lampedusie, jest prawdziwym ogniskiem zapalnym. Do protestów cudzoziemców dochodzi tam stosunkowo często. Ale buntują się też mieszkańcy wyspy - przeciwko istnieniu ośrodka i degradacji wyspy, na którą z powodu napięć i stanu policyjnego oblężenia nie chcą już przyjeżdżać turyści.

Wyspy na północy Włoch (a w szczególności Lampedusa) to miejsca, które zalewane są przez nielegalnych imigrantów, przede wszystkim z północnej Afryki. W samym 2008 roku na Lampedusę przybyło około 31,7 tys. nielegalnych podróżników. Jak podają oficjalne włoskie statystyki, liczba ta była o 75 proc. większa w stosunku do roku poprzedniego.

Źródło: france24.com, PAP