Władze Syrii szybko zdyscyplinowały przebywających w tym kraju bojowników Grupy Wagnera w czasie buntu jej przywódcy Jewgienija Prigożyna – poinformowała agencja Reutera. Najemnikom odcięto telefony i internet, by nie mogli się skontaktować ze swymi kolegami i dowódcami w Rosji, a potem kazano im podpisać nowe umowy.
Agencja Reutera - powołując się na źródła w Syrii i regionie - przekazała, że już w nocy 23 czerwca, gdy zaczęła się rebelia Grupy Wagnera, najemnikom stacjonującym w Syrii odcięto możliwość kontaktowania się z kimkolwiek w Rosji.
Dowódcy najemniczych oddziałów zostali wezwani do rosyjskiej bazy wojskowej, a ich podwładnym nakazano podpisać nowe umowy z resortem obrony Rosji lub szybko wyjechać z Syrii.
Według oficera syryjskiej gwardii republikańskiej wysokiej rangi dowódcy sił zbrojnych Syrii i pracownicy wywiadu obawiali się, że pucz Prigożyna skłoni Kreml do odwołania do Rosji stacjonującego w Syrii kontyngentu, który był ważnym wsparciem dla tamtejszych sił rządowych.
Syryjski rząd wsparł Moskwę
Rosja wysłała do Syrii swoich żołnierzy, a przede wszystkim siły powietrzne, w 2015 roku, co pozwoliło syryjskiemu dyktatorowi Baszarowi el-Asadowi pokonać walczącą o pozbawienie go władzy opozycję. Od tego czasu wagnerowcy w Syrii brali udział w operacjach wojskowych i chronili tamtejsze instalacje naftowe - przypomina agencja Reutera.
Po buncie Prigożyna syryjski rząd podkreślał w swych komunikatach znaczenie militarnego sojuszu z Rosją.
Pierwsza dama Syrii Asmaa el-Asad, która była w Rosji wkrótce po puczu, ponieważ jej syn skończył studia na Uniwersytecie Moskiewskim, została zapytana o to, czy nie obawiała się tej podróży ze względu na niedawne wydarzenia.
- Nasi rosyjscy przyjaciele nie wahali się, by wesprzeć nas podczas naszej wojny. A więc my nie wahamy się i nie będziemy się wahać, czy stanąć u ich boku podczas ich wojny - odparła żona syryjskiego dyktatora.
Bunt Grupy Wagnera
24 czerwca najemnicy Grupy Wagnera zajęli sztab rosyjskiej armii w Rostowie nad Donem, a następnie zaczęli posuwać się w kierunku Moskwy. Prigożyn, od dawna skonfliktowany z częścią rosyjskiego establishmentu wojskowego dowodzącą inwazją na Ukrainę, ogłosił, że domaga się "przywrócenia sprawiedliwości" w armii i odsunięcia od władzy ministra obrony Siergieja Szojgu.
Tego samego dnia wieczorem Prigożyn ogłosił odwrót i wycofanie najemników do obozów polowych, by "uniknąć rozlewu krwi". Miało to być rezultatem układu prezydenta Białorusi Alaksandra Łukaszenki z Prigożynem, zawartego w porozumieniu z Władimirem Putinem.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: mil.ru