Dziewięciu na dziesięciu rekrutów w afgańskiej armii nie umie czytać ani pisać - takie zatrważające wiadomości przekazała agencja Associated Press. Jest to przeszkoda w szkoleniu nowych sił zbrojnych tego kraju.
Associated Press powołuje się na sporządzone na miejscu badania.
Trudne ulice
Ci, którzy wstępują do Narodowej Armii Afganistanu, stanowią olbrzymie wyzwanie dla instruktorów NATO, których zadaniem jest wyszkolenie żołnierzy.
Agencja AP cytuje jednego z nowych żołnierzy, 27-letniego Szahidullaha Ahmadiego z sił logistycznych. Ten, w rozmowie z agencją przyznaje, że ma poważne kłopoty, gdy dostaje rozkaz załatwienia czegoś na mieście - po prostu nie jest w stanie odczytać nazw ulic.
Kraj analfabetów
Nic dziwnego, że w armii aż 90 proc. rekrutów ma problemy z pisaniem i czytaniem, skoro w całym Afganistanie co najmniej 75 procent społeczeństwa to analfabeci. A do wojska wstępują głównie młodzi ludzie, którzy pochodzą z reguły z nizin społecznych.
Brak podstawowego wykształcenia oznacza, że nowi żołnierze afgańscy nie potrafią korzystać z map czy zrozumieć przepisów wojskowych.
Próbują zmienić
Taki stan rzeczy oczywiście niepokoi. Specjalne szkolenia prowadzi w Afganistanie firma Pulau Electronics. Dzięki nim, połowa żołnierzy ma stać się "funkcjonalnie piśmienna", co znaczy, że nauczą się podpisać i napisać numer identyfikacyjny własnej broni.
W planach NATO jest zwiększenie liczebności armii afgańskiej z obecnych 92 tysięcy do 134 tys. żołnierzy pod koniec 2011 roku. Amerykańska administracja uważa, że do 2014 roku liczebność armii i policji afgańskiej winna wzrosnąć do łącznie 400 tysięcy ludzi. Tak uważa m.in. specjalny wysłannik administracji USA do regionu Richard Holbrooke.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum TVN24