Wielu zwolenników referendum spędziło noc z piątku na sobotę w szkołach, by nie dopuścić do nakazanej przez szefa katalońskiej policji ewakuacji i zamknięcia lokali wyborczych przed wyznaczonym na godzinę dziewiątą w niedzielę początkiem głosowania.- Czekaliśmy na policję, żeby nie mogli nas wyrzucić czy nam rozkazywać. Przyszli tylko raz i byli bardzo uprzejmi. Powiedzieliśmy, że zostaniemy w środku i jesteśmy pokojowo nastawieni - powiedziała reporterowi agencji Reuters kobieta przedstawiająca się jako Giselle, która spała w szkole w centrum Barcelony. Na razie policjanci nie starają się kogokolwiek wyrzucać, ale otaczają szkoły kordonem. Madryt zapowiedział jednak, że okupujący zostaną usunięci w niedzielę.
Wielkie blokowanie referendum
Rząd premiera Hiszpanii Mariano Rajoya mówi o niekonstytucyjności katalońskiego plebiscytu i na różne sposoby próbuje do niego nie dopuścić. Zmobilizowano znaczne siły policji, które wysłano do Katalonii z całego kraju.W ostatnich dniach Madryt zarekwirował ponad 13 mln kart do głosowania, zamknął strony internetowe informujące o referendum, zablokował konta katalońskiego rządu, a także zatrzymał 16 osób, w tym kilku wysokich urzędników katalońskiego gabinetu odpowiedzialnych za organizację plebiscytu. Zajęto też centrum telekomunikacyjne wykorzystywane przez lokalne władze.W piątek katalońska policja zapowiedziała, że będzie, zgodnie z zaleceniami rządu w Madrycie, blokować referendum i konfiskować urny do głosowania.Więcej o sytuacji w Hiszpanii piszemy w Magazynie TVN24
Autor: mk//rzw / Źródło: reuters, pap