Porwany dwa lata temu w Syrii przez rebeliantów walczących z reżimem Baszara el-Asada amerykański dziennikarz został uwolniony i znajduje się pod opieką pracowników ONZ - poinformowała w niedzielę stacja Al-Jazeera powołując się na źródła w rządzie Kataru, który pośredniczył w negocjacjach. Informację potwierdził sekretarz stanu USA John Kerry.
Theo Curtin, dziennikarz z Bostonu, po raz ostatni był widziany w Turcji, w Antakii w październiku 2012 roku. Przygotowywał się do wyjazdu do Syrii, by relacjonować trwającą tam wojnę domową.
Curtis uwolniony dzięki mediacji Katarczyków
Wtedy jednak ślad po nim zaginął. Aż do 30 czerwca tego roku nie było wiadomo, czy żyje. Tego dnia ukazało się w internecie nagranie jednej z grup rebeliantów walczących w Syrii, na którym dość dobrze wyglądający Curtis czytał z kartki. Mówił m.in., że "ma tutaj wszystko, czego potrzebuje, wszystko dobrze się układa i wszystko mu się podoba - jedzenie, ubranie" jakie ma. Pojawiły się nawet "przyjaźnie".
Teraz, dzięki mediacjom podjętym przez Katar, zapewne na prośbę USA, doszło do uwolnienia dziennikarza. Został on przekazany pracownikom ONZ w Syrii w niedzielę przed południem - poinformowała na swojej stronie internetowej Al-Jazeera.
Dobre wiadomości potwierdził w Waszyngtonie John Kerry. Sekretarz Stanu USA w oświadczeniu dodał, że jego kraj "stosuje wszystkie możliwe narzędzia dyplomatyczne, wywiadowcze i wojskowe", by doprowadzić do uwolnienia innych Amerykanów więzionych w Syrii.
Uwolnienie Theo Curtisa przyszło kilka dni po opublikowaniu w internecie nagrania członków Państwa Islamskiego z egzekucji innego amerykańskiego dziennikarza - Jamesa Foleya.
We wtorek dżihadyści w wideo zatytułowanych "Przesłanie dla Ameryki" pokazali, jak Foley ginie, poprzez ścięcie głowy. Przed zamordowaniem Foleya islamiści działający w Syrii i Iraku żądali 100 mln euro okupu. USA nie spełniły tych żądań. Kilka miesięcy temu amerykańskim oddziałom specjalnym nie udało się odbić dziennikarza z ich rąk. Foley miał 40 lat.
Autor: adso/kka / Źródło: Al Jazeera, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Al Jazeera