"Bogate państwa nie zdały najprostszego egzaminu z solidarności w obliczu pandemii" – głosi coroczny raport Amnesty International. Broniąca praw człowieka organizacja uznała, że przywódcy wielu krajów wykorzystali COVID-19 do wzmocnienia swojej pozycji i ograniczania praw migrantów i kobiet.
- Pandemia rzuciła światło na niezdolność świata do skutecznej i sprawiedliwej współpracy – powiedziała we wtorek szefowa Amnesty International Agnes Callamard, prezentując raport, który AI publikuje co roku.
Dodała, że "bogate państwa nie zdały najprostszego egzaminu z solidarności w obliczu pandemii", osiągając "niemal monopol na światową podaż szczepionek, pozostawiając państwa z mniejszymi zasobami przed najgorszymi konsekwencjami pod względem zdrowia i praw człowieka".
"Globalna pandemia ujawniła straszne dziedzictwo celowo prowadzące do podziałów i destrukcyjnej polityki, która utrwaliła nierówności i dyskryminację oraz utorowała drogę dla zniszczeń spowodowanych przez COVID-19" – stwierdziła Amnesty International w opublikowanym w środę raporcie.
COVID-19 "wykorzystany do ataków"
"Pracownicy ochrony zdrowia, migranci i zatrudnieni nieformalnie - wielu na pierwszej linii frontu - również zostali zdradzeni przez zaniedbane systemy opieki zdrowotnej oraz niejednolite wsparcie ekonomiczne i społeczne" – podkreśliła broniąca praw człowieka organizacja. Jej zdaniem reakcja na globalną pandemię została dodatkowo osłabiona przez przywódców, którzy bezlitośnie wykorzystali kryzys i COVID-19 do nowych ataków na prawa człowieka.
"Stoimy w obliczu chaosu na świecie" – stwierdzono w dokumencie. Podkreślono, że "COVID-19 pogorszył i tak już niepewną sytuację uchodźców, osób ubiegających się o azyl i migrantów w wielu krajach". "Na przykład Uganda, największy kraj przyjmujący uchodźców w Afryce, natychmiast zamknął swoje granice na początku pandemii i nie zrobił wyjątku dla uchodźców i osób ubiegających się o azyl, próbujących dostać się do tego kraju. W rezultacie na granicy z Demokratyczną Republiką Konga utknęło ponad 10 tysięcy osób" – przypomniała Amnesty International.
Tłumienie prawa do wolności
Raport krytykuje również Chiny za "skrajnie nieodpowiedzialne" zachowanie podczas pandemii, w tym tłamszenie i karanie lekarzy-sygnalistów i dziennikarzy ostrzegających przed koronawirusem. Według Amnesty International Pekin wykorzystał pandemię do zwiększenia represji w całym kraju. Organizacja wskazuje na tortury i zaginięcia Ujgurów w prowincji Sinciang. Przypomina także, że w Hongkongu wprowadzono przepisy dotyczące bezpieczeństwa narodowego w celu legitymizacji represji z powodów politycznych.
"We wszystkich państwach Zatoki Perskiej: Bahrajnie, Kuwejcie, Omanie, Arabii Saudyjskiej i Zjednoczonych Emiratach Arabskich władze wykorzystały pandemię COVID-19 jako pretekst do dalszego tłumienia prawa do wolności słowa, w tym poprzez ściganie osób, które publikowały komentarze w mediach społecznościowych dotyczące reakcji rządu na pandemię" – przekazała organizacja.
Inni przywódcy używali nadmiernej siły – wskazuje AI. Na Filipinach prezydent Rodrigo Duterte nakazał policji strzelanie do ludzi, którzy protestują lub mogą powodować "kłopoty" podczas kwarantanny. W Nigerii brutalne działania policji doprowadziły do tego, że siły bezpieczeństwa zabijają ludzi za protesty na ulicach. W Brazylii nasila się przemoc policyjna podczas pandemii COVID-19. Co najmniej 3181 osób zostało zabitych przez policję w całym kraju w okresie od stycznia do czerwca; to średnio 17 zgonów dziennie – podali obrońcy praw człowieka.
Przykład Polski i Węgier
Według Amnesty International przywódcy wielu państw wykorzystali kryzys do normalizacji nadzwyczajnych środków, wzmocnienia swojej pozycji i ograniczania praw migrantów i kobiet. W tym kontekście wymieniana jest również Polska.
"Zarzuty karne były używane do ograniczenia wolności słowa. Prawa LGBTI nadal były atakowane" – stwierdza raport.
W dokumencie wspomniano także o zmianach w dostępie do aborcji oraz związanych z nimi protestach. "Środki przeciwko COVID-19 służyły jako pretekst represji wobec pokojowych demonstrantów, kiedy władze usiłowały w większym stopniu ograniczyć dostęp do aborcji" – napisano w sekcji poświęconej Polsce.
AI przypomniała, że na Węgrzech rząd premiera Viktora Orbana zmienił kodeks karny kraju, wprowadzając kary pozbawienia wolności do pięciu lat za "rozpowszechnianie fałszywych informacji" o COVID-19.
Źródło: PAP, Amnesty International