- Nie ma nic, co stałoby na drodze normalizacji i współpracy pomiędzy Rosją a Zachodem - oznajmił Władimir Putin. Prezydent zaznaczył jednak, że to przede wszystkim zależy od woli Zachodu. Zapowiedział przy tym, że za akcję na Krymie rosyjscy żołnierze będą dekorowani medalami.
Putin udzielił obszernego wywiadu dla państwowej telewizji, który zostanie nadany w sobotę. Skoncentrował się w nim na kwestiach międzynarodowych, zwłaszcza relacjach z Zachodem i kryzysie na Ukrainie.
Medale za Krym
Prezydent Rosji pochwalił wybór na przyszłego szefa NATO byłego premiera Norwegii Jensa Stoltenberga. - Mamy bardzo dobre relacje, w tym osobiste. To bardzo poważna i odpowiedzialna osoba - stwierdził Putin. Zaznaczył jednak, że będzie obserwował, jak Norweg będzie się zachowywał po objęciu stanowiska. Zdaniem Rosjanina nie ma żadnych powodów, dla których nie byłaby możliwa "normalizacja" relacji z Zachodem. - To jednak nie zależy od nas. Przynajmniej nie tylko od nas. To zależy od naszych partnerów - stwierdził Putin. Nie sprecyzował jednak, co dokładnie jego zdaniem Zachód powinien zrobić. Jednocześnie odrzucał wszelką krytykę za postępowanie Rosji wobec Ukrainy. Zapowiedział przy tym, że za operację na Krymie żołnierze "oczywiście" będą otrzymywać odznaczenia. Stwierdził, że referendum na półwyspie nie było zmanipulowane, bo do urn poszło 83 procent Krymczan, a tego "nie da się spreparować".
Putin nie widzi podobieństw
Odrzucił jednocześnie porównanie obecnych działań władz Ukrainy na wschodzie kraju do działań Rosji w Czeczenii. Jego zdaniem nie można stawiać znaku równości pomiędzy wysłaniem wojska przeciw uzbrojonym separatystom pro-rosyjskim, a wysłaniem wojska do zwalczania separatystów czeczeńskich. - Wtedy mieliśmy do czynienia z dobrze zorganizowanymi i przygotowanymi grupami, które były zaopatrywane i uzbrajane z zagranicy. To duża różnica - stwierdził Putin. Twierdzenia Kijowa i Zachodu o tym, że separatyści na wschodzie Ukrainy są organizowani i wspierani przez Rosjan już wcześniej odrzucił jako bezpodstawne.
Autor: mk / Źródło: Reuters