Prezydent Rosji Władimir Putin popiera decyzję ukraińskiego prezydenta Petra Poroszenki o wstrzymaniu ognia na południowym wschodzie Ukrainy, a także zadeklarowany przez niego zamiar podjęcia konkretnych kroków mających na celu uregulowanie kryzysu.
Putin wezwał też strony konfliktu na wschodniej Ukrainie do przerwania wszelkich działań bojowych i podjęcie negocjacji.
Poinformowała o tym w sobotę kremlowska Administracja. Przekazała ona zarazem, że w opinii rosyjskiego prezydenta "zaproponowany plan bez praktycznych działań zmierzających do rozpoczęcia procesu negocjacyjnego nie będzie skuteczny i realistyczny".
"Ogłoszony przez Petra Poroszenkę plan pokojowy nie może mieć charakteru ultimatum wobec powstańców. Możliwość, która otwiera się za sprawą wstrzymania działań bojowych, powinna być wykorzystana do rozpoczęcia konstruktywnych negocjacji i osiągnięcia politycznych kompromisów między walczącymi stronami na wschodzie Ukrainy" - uważa Putin.
Prezydent Federacji Rosyjskiej uznał za "niedopuszczalną" sytuację, w której "już po rozkazie wstrzymania ognia w wyniku trwających działań bojowych z ukraińskiej strony na terytorium Rosji spadają i eksplodują pociski, co nie tylko powoduje szkody materialne, ale też naraża na niebezpieczeństwo życie i zdrowie obywateli FR".
Ławrow ostro o planie Poroszenki
Wcześniej ostro o planie pokojowym wypowiadał się minister spraw zagranicznych Rosji. - Duża część punktów planu wygląda jak ultimatum: macie kilka dni, tydzień. Wszyscy, którzy się nie zgadzają z nowymi władzami, z tym, jak przejęły rządy, mogą złożyć broń lub opuścić Ukrainę. A my sprawdzimy, czy nie popełnili jakichś ciężkich przestępstw i wówczas ich amnestionujemy - powiedział Ławrow.
Według szefa MSZ FR plan Poroszenki "zawiera cały szereg ultymatywnych żądań". - To nie jest to, o czym Petro Poroszenko mówił na spotkaniu (z prezydentem Rosji) w Normandii, o czym mówił w kontaktach telefonicznych z Władimirem Putinem. To zupełnie nie jest to, jak tę inicjatywę przedstawiali zachodni rozmówcy naszego prezydenta - oznajmił Ławrow.
Wcześniej - już w piątek wieczorem - Kreml oświadczył, że "wstępna analiza" ogłoszonego przez Poroszenkę planu wykazała, że nie jest to "zaproszenie do pokoju i rozmów", lecz "ultimatum wobec powstańców na południowym wschodzie Ukrainy, by złożyli broń". "Na razie brakuje głównego elementu: propozycji rozpoczęcia negocjacji pokojowych" - podkreślił Kreml.
Plan ustabilizowania sytuacji w kraju
Prezydent Ukrainy przedstawił w piątek 14-punktowy plan pokojowy mający na celu uregulowanie sytuacji na wschodzie kraju - w obwodach donieckim i ługańskim - gdzie od połowy kwietnia trwają walki sił rządowych z prorosyjskimi separatystami. Wcześniej w tym dniu Poroszenko ogłosił tygodniowe zawieszenie broni w walkach z buntownikami. Plan przewiduje gwarancje bezpieczeństwa dla wszystkich uczestników rozmów pokojowych, a także uwolnienie od odpowiedzialności karnej tych, którzy złożą broń i którzy nie popełnili ciężkich przestępstw; plan przewiduje też uwolnienie zakładników. Prócz tego Poroszenko proponuje utworzenie 10-kilometrowej strefy buforowej na granicy ukraińsko-rosyjskiej. Nielegalne ugrupowania zbrojne miałyby opuścić terytorium Ukrainy; najemnicy rosyjscy i ukraińscy mogliby to uczynić przez specjalnie utworzony korytarz. Kolejny element planu to rozbrojenie. Plan przewiduje również opuszczenie nielegalnie zajętych budynków administracji w obwodach donieckim i ługańskim, jak też wznowienie pracy przez lokalne organy władzy. Mowa jest także o wznowieniu nadawania centralnego radia ukraińskiego i telewizji ukraińskiej w dwóch wschodnich obwodach.
Poroszenko chce decentralizacji władzy
Kolejnym punktem planu jest decentralizacja władzy, co ma nastąpić w drodze zmian w konstytucji Ukrainy. Wspomina się o ochronie języka rosyjskiego. Plan zakłada także, że kandydatury gubernatorów obwodów będą uzgadniane z przedstawicielami regionów. Przewidywane są również przedterminowe wybory parlamentarne i lokalne. Plan Poroszenki zakłada opracowanie programu stworzenia w regionie miejsc pracy i odbudowy obiektów infrastruktury przemysłowej i socjalnej. Prezydent Ukrainy także gwarantuje bezpieczeństwo wszystkim mieszkańcom regionu niezależnie od przekonań politycznych.
"Porozumienie" z Genewy
Z kolei przyjęta w kwietniu w Genewie przez szefów dyplomacji USA, UE, Ukrainy i Rosji deklaracja przewiduje, że wszystkie nielegalne grupy zbrojne na całej Ukrainie muszą zostać rozbrojone, wszystkie nielegalnie zajęte gmachy w całym kraju - zwrócone prawowitym właścicielom, a okupowane ulice, place i inne miejsca publiczne w ukraińskich miastach - opróżnione.
Opowiedziano się za tym, by specjalna misja monitoringowa OBWE odgrywała główną rolę w pomaganiu władzom ukraińskim i lokalnym społecznościom w niezwłocznym wprowadzaniu w życie najpilniej potrzebnych środków deeskalacji. USA, UE i Rosja zobowiązały się do wspierania takiej misji, w tym do zapewnienia obserwatorów.
W deklaracji podkreślono konieczność przywrócenia bezpieczeństwa wszystkim obywatelom Ukrainy. Dokument głosi, że wszystkie strony muszą powstrzymać się od wszelkiej przemocy, zastraszania i prowokacyjnych działań. Sygnatariusze deklaracji zdecydowanie potępili i odrzucili wszelkie przejawy ekstremizmu, rasizmu i nietolerancji religijnej, łącznie z antysemityzmem.
Autor: kło/kka / Źródło: PAP