Putin ogłosił częściową mobilizację. "To krzyk rozpaczy"

Źródło:
PAP
Co oznacza mobilizacja w Rosji? Tłumaczy Wojciech Konończuk
Co oznacza mobilizacja w Rosji? Tłumaczy Wojciech Konończuk
wideo 2/4
Co oznacza mobilizacja w Rosji? Tłumaczy Wojciech Konończuk

Decyzja prezydenta Rosji Władimira Putina o "częściowej mobilizacji" przeprowadzeniu tak zwanych referendów na terytorium Ukrainy to krzyk rozpaczy i wyraz desperacji – ocenił ukraiński ekspert wojskowy Ołeh Żdanow. Jak dodał, dla Ukrainy "to niczego nie zmienia".

W środę rano Putin ogłosił w Rosji częściową mobilizację. Minister obrony Rosji Siergiej Szojgu oświadczył, że częściowa mobilizacja ma dotyczyć osób z doświadczeniem wojskowym. Według niego chodzi o 300 tysięcy osób.

Putin zapowiedział też poparcie dla tzw. referendów na okupowanych terytoriach Ukrainy, które nazwał "historycznymi ziemiami Noworosji".

Cztery okupowane przez Rosję regiony Ukrainy ogłosiły we wtorek, że zamierzają przeprowadzić referenda w sprawie przyłączenia do Rosji. Są to samozwańcze tzw. Doniecka i Ługańska Republiki Ludowe, a także okupowane części obwodów chersońskiego i zaporoskiego.

"Putin próbuje naciągnąć na fakty ideologię, że Rosja jest w niebezpieczeństwie"

- To krzyk rozpaczy, ponieważ Rosjanie zrozumieli, że przegrywają na froncie i nie są w stanie utrzymać już zajętych terytoriów. Rosyjska armia wycofuje się i kwestia wyzwolenia tych terenów przez siły ukraińskie to już tylko kwestia czasu – powiedział w środę w rozmowie z Polską Agencją Prasową ekspert wojskowy Ołeh Żdanow.

- Dzisiaj Putin próbuje "naciągnąć" na fakty ideologię, że Rosja jest w niebezpieczeństwie – powiedział analityk. Jego zdaniem mobilizacja w obecnym momencie nie będzie mieć efektu, bo ta ideologia nie działa.

Rosyjscy żołnierze w obwodzie chersońskim (9 września) PAP/EPA/RUSSIAN DEFENCE MINISTRY PRESS SERVICE HANDOUT

- Rosyjska armia nie chce walczyć. Te trzysta tysięcy będą zbierać do Nowego Roku. Mobilizację trzeba było ogłaszać w marcu, kiedy ktoś jeszcze mógł uwierzyć w te historie o "nazistach" w Ukrainie - powiedział ekspert.

"Putin chce stworzyć imperium"

W jego ocenie "dla Ukrainy te 'pseudoreferenda' nic nie zmieniają, nikt na świecie ich nie uzna". - Tym bardziej że na tych terenach trwają działania bojowe, a jeszcze mają to być 'głosowania zdalne'. Na tych terenach są problemy z łącznością, nie mówiąc o internecie – dodał.

Według oceny Żdanowa Putin nie zamierza od razu przyłączyć okupowanych terytoriów. - Dlatego powiedział o "ziemiach Noworosji". Moim zdaniem może to być próba utworzenia jakiegoś podmiotu o nazwie Noworosja czy Nowoukraina – przewiduje Żdanow. Jego zdaniem okupacja "choćby metra kwadratowego" oznacza nowy pakiet sankcji, który dla Rosji "może się stać ostatnim przed jej upadkiem".

- Putin chce odrodzić Związek Radziecki, a raczej stworzyć imperium w granicach ZSRR. Zabrać obwód zaporoski i przyłączyć do Rosji to nie jest "w imperialnym stylu". Nie, on by chciał stworzyć najpierw odrębny byt, a potem np. przyłączyć go do państwa związkowego. On o tym marzy – już to zrobił z Łukaszenką, a teraz naciska na Armenię – powiedział Żdanow. - Teraz kluczowa jest reakcja Zachodu, musi być odpowiednia reakcja na to wyzwanie, które rzucił mu Putin – zaznaczył.

"Jakiego jeszcze Rosja może użyć argumentu oprócz broni jądrowej?"

Groźby użycia broni jądrowej to element zastraszania, przekonuje analityk. Propagandyści Kremla przekonują, że po aneksji Kreml będzie traktował okupowane tereny jako część swojego terytorium i będzie "miał rozwiązane ręce do użycia wszystkich środków".

To samo zasugerował w środę Putin.

- A jakiego jeszcze Rosja może użyć argumentu oprócz broni jądrowej? Putin mówi: "Nie posłuchacie mnie, będzie wojna atomowa". Chociaż i liderzy USA, i Wielkiej Brytanii pośrednio, przez media, dali mu jasno do zrozumienia, że w przypadku użycia broni masowego rażenia zastrzegają sobie prawo do reakcji. A Zachód doskonale wie, gdzie mieści się ten jego bunkier – wskazał Żdanow.

- Mam w takim razie pytanie: a dlaczego nie odpowiedzieli, gdy Ukraina przeprowadzała ataki na Krymie? Przecież doskonale wiedzieli, że stoi za nimi Ukraina - dodał.

Autorka/Autor:momo/kg

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: mil.ru