- Padły strzały, więc wybuchła panika - mówił na antenie TVN24 Sofiene Harzallach, tunezyjski przewodnik, który razem z polską grupą turystów był w Muzeum Bardo podczas ataku terrorystów.
Harzallach podkreślił, że żaden członek z jego grupy nie był zakładnikiem w muzeum po ataku terrorystów. - Wychodziliśmy grupami, na szczęście nie byliśmy wszyscy razem - mówił Harzallach. Część polskich turystów w momencie ataku była już w autokarach, niektórzy dopiero wychodzili z muzeum, reszta była jeszcze w środku. - Trwało to kilka minut - relacjonował wtorkowy atak przewodnik. Jego zdaniem sytuację uratował fakt, że blisko Muzeum Bardo znajdują się koszary wojskowe. - Gdyby nie było szybkiej interwencji, byłoby więcej ofiar - stwierdził Harzallach.
Atak na Muzeum
W środę w ataku terrorystycznym na muzeum w Tunisie zginęło 21 osób. Do tej pory zidentyfikowano 20 zabitych. Premier Tunezji Habib Essid powiedział, że w zamachu na Muzeum Bardo zginęło 5 Japończyków, 4 Włochów, 2 Hiszpanów, 2 Kolumbijczyków, Francuz, Australijczyk i jeden Polak. Wcześniej informowano, że w zamachu mogło zginąć kilku obywateli Polski. 44 osoby zostały ranne, w tym 11 Polaków.
Autor: dln/tr / Źródło: tvn24