Przewieziony z więzienia do parlamentu przemówił: Złota Jutrzenka jest ofiarą politycznego spisku


Przywódca neonazistowskiej greckiej partii Złota Jutrzenka Nikolaos Michaloliakos, przywieziony z więzienia do parlamentu na debatę o uchyleniu mu immunitetu w związku z kolejnymi zarzutami, oskarżył establishment o spisek.

- Jestem przywódcą trzeciej co do wielkości partii Grecji. Sporządziliście oskarżenia, spoglądając na wyniki sondaży. Trzymacie mnie w więzieniu, niesprawiedliwie, przez całe osiem miesięcy. Złota Jutrzenka jest ofiarą politycznego spisku - podkreślał Michaloliakos w przemówieniu, podczas którego m.in. powiedział do przewodniczącego parlamentu "zamknij się!" Przed gmachem parlamentu ok. 600 sympatyków Złotej Jutrzenki wykrzykiwało hasła. Na sali obrad deputowani tej partii wielokrotnie kierowali obraźliwe słowa do innych parlamentarzystów.

Ultraprawica w natarciu

Złota Jutrzenka, niegdyś marginalne ugrupowanie, zyskała na popularności w 2011 roku, gdy sfrustrowani kryzysem i bezrobociem Grecy zaczęli się odwracać od partii politycznych głównego nurtu. W wyborach z 2012 roku zdobyła 18 miejsc w 300-osobowym parlamencie. Poparcie dla Złotej Jutrzenki wrosło aż do 15 proc., po czym spadło do 7 proc. we wrześniu 2013 roku, gdy rząd w Atenach zastosował retorsje wobec tej partii. Michaloliakosa, kilku deputowanych i dziesiątki członków Złotej Jutrzenki aresztowano we wrześniu ubiegłego roku pod zarzutem przynależności do przestępczego ugrupowania. Była to reakcja na serię ataków na imigrantów oraz na zamordowanie walczącego z rasizmem rapera Pawlosa Fyssasa. Michaloliakos wraz z dwoma z sześciu deputowanych Złotej Jutrzenki, aresztowanych i oczekujących procesu, został przywieziony do parlamentu z ateńskiego więzienia. Wszyscy zaprzeczają, jakoby dopuścili się złamania prawa i twierdzą, że broń palna znaleziona w ich domach, na którą nie mieli zezwoleń, służyła im do ochrony osobistej. - Byłem celem terrorystów - twierdził w parlamencie Michaloliakos. Daty procesu jeszcze nie wyznaczono.

Autor: mtom / Źródło: PAP