W Kazachstanie trwają protesty brutalnie tłumione przez władze. Do kraju przybyły siły Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym, głównie żołnierze rosyjscy. - Nie wiemy, czy było to prawnie uzasadnione i mamy w tej sprawie wątpliwości - oświadczyła w czwartek rzeczniczka Białego Domu Jen Psaki.
W czwartek do Kazachstanu na prośbę prezydenta tego kraju zostały wysłane wojska Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym, głównie z Rosji. "Siły pokojowe" OUBZ w Kazachstanie będą liczyć około 2,5 tysiąca żołnierzy - podał Reuters.
Prezydent Kasym-Żomart Tokajew wezwał OUBZ na pomoc w związku z "zewnętrzną agresją", jak nazwał odbywające się od kilku dni w tym kraju gwałtowne, brutalnie tłumione przez władzę, protesty przeciwko wzrostowi cen paliw. W skład organizacji oprócz Rosji wchodzą Białoruś, Armenia, Tadżykistan i Kirgistan.
Rzeczniczka Białego Domu: świat będzie patrzył
- Uważnie monitorujemy doniesienia o tym, że Organizacja Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym wysłała swoje siły pokojowe do Kazachstanu. Mamy wątpliwości na temat natury tej prośby (o wysłanie żołnierzy) i tego, czy było to zasadne zaproszenie, czy nie. Tego w tej chwili nie wiemy - powiedziała rzeczniczka Białego Domu Jen Psaki na konferencji prasowej.
Dodała, że "świat będzie patrzył", czy rosyjscy i inni żołnierze OUBZ będą przestrzegać praw człowieka i podejmować działania naruszające suwerenność Kazachstanu. - Wzywamy siły OUBZ i służby do dochowania międzynarodowych zobowiązań dotyczących praw człowieka, by wspomóc pokojowe rozwiązanie kryzysu - powiedziała rzeczniczka.
Zaznaczyła, że wydarzenia w Kazachstanie nie spowodują zmian w planowanych na przyszły tydzień rozmowach z Rosją w Genewie oraz na forum Rady NATO-Rosja i w ramach OBWE.
Rozmowa szefów dyplomacji USA i Kazachstanu
Wcześniej rozmowę z szefem kazachskiego MSZ Muchtarem Tleuberdim odbył szef dyplomacji USA Antony Blinken. Miał podczas niej przekazać "pełne poparcie" dla konstytucyjnych instytucji Kazachstanu i wolności mediów. Według Psaki miał również wezwać kazachskie władze do przywrócenia internetu w kraju.
Rzecznik Departamentu Stanu Ned Price wyraził z kolei nadzieję, że władze Kazachstanu odpowiedzą na gospodarcze i polityczne problemy, które doprowadziły do wybuchu protestów.
Źródło: PAP