380 zatrzymanych po niedzielnych protestach na Białorusi. "Lista z nazwiskami jest uzupełniana"

Źródło:
PAP, Radio Swoboda, TVN24
Protesty w Mińsku
Protesty w MińskuTUT.BY
wideo 2/22
Protesty w MińskuTUT.BY

W czasie niedzielnych protestów na Białorusi zostało zatrzymanych 380 osób - podało centrum obrony praw człowieka Wiasna. W Mińsku - jak podało Radio Swoboda - około stu tysięcy ludzi wyszło na ulicę, by zamanifestować sprzeciw wobec oficjalnego wyniku sierpniowych wyborów. Demonstranci zorganizowali "ludową inaugurację" prezydentury Swiatłany Cichanouskiej, która zdaniem opozycji przegrała ze względu na fałszerstwa wyborcze obozu Alaksandra Łukaszenki.  

Centrum praw człowieka Wiasna opublikowało w poniedziałkowym komunikacie nazwiska 380 osób zatrzymanych w czasie niedzielnych antyrządowych protestów, które odbyły się w wielu miastach Białorusi. W Mińsku zostało zatrzymanych ponad 250 osób.

Centrum Wiasna poinformowało również, że wśród zatrzymanych jest trzech dziennikarzy. Przekazało ponadto, że "lista z nazwiskami jest uzupełniana".

"Ludowa inauguracja"

Niedziela była pięćdziesiątym dniem protestów na Białorusi, które wybuchły w związku z oficjalnymi wynikami sierpniowych wyborów prezydenckich. Według władz wygrał je urzędujący prezydent Alaksandr Łukaszenka. Opozycja skupiona wokół byłej kandydatki Swiatłany Cichanouskiej wspierana przez część opinii międzynarodowej utrzymuje, że wybory zostały sfałszowane.

W trakcie niedzielnego marszu odbyła się nieformalna "ludowa inauguracja" prezydentury Cichanouskiej. Białoruska sekcja Radia Swoboda podało, że w Mińsku wyszło na ulice około stu tysięcy ludzi. Przeszły głównymi arteriami miasta skandując hasła: "Swieta - prezydent!" czy "Wierzymy, możemy, zwyciężymy!".

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE >>>

Tłum na ulicach Mińska
Tłum na ulicach MińskaTUT.BY

Gaz, strzały i zatrzymania

Podobnie jak w poprzednich tygodniach, protestowi towarzyszyły zatrzymania i interwencje struktur siłowych, które w niedzielę rano licznie rozlokowano w mieście. Oprócz funkcjonariuszy, którzy tradycyjnie już byli w nieoznakowanych uniformach i kominiarkach, do miasta przywieziono duże ilości sprzętu do rozpędzania demonstracji, więźniarek, milicyjnych autobusów. Centrum miasta zostało praktycznie zablokowane przez milicję. Na żądanie władz wyłączono internet mobilny.

Kolejną akcję zatrzymań milicja rozpoczęła już po zakończeniu manifestacji. Doszło do nich m.in. przy stacji metra Uruczcza, znajdującej się kilka kilometrów od centrum, w północno-wschodniej części Mińska. Według relacji mediów, w tym niezależnego portalu TUT.by, przy wejściach do tej stacji funkcjonariusze wyłapywali rozchodzących się uczestników. Demonstranci dotarli tam około godziny 19 (18 w Polsce) z centrum miasta, gdzie protest rozpoczął się pięć godzin wcześniej.

"Jak zwykle OMON zaczął polować na ludzi opuszczających kolumnę" - napisał wieczorem na Twitterze białoruski dziennikarz Franak Wiaczorka.

Demonstracje odbyły się również w innych miejscowościach i tam, podobnie jak w stolicy, milicja przeprowadziła zatrzymania. Euroradio opublikowało w komunikatorze Telegram zdjęcia z Homla, na których widać, jak milicjanci rozpylają gaz na protestujących, a jeden z funkcjonariuszy strzela w powietrze. Świadkowie mówią o odgłosach wystrzałów. Radio Swaboda napisało, że w Mohylewie użyto granatów hukowych.

Na liście centrum praw człowieka Wiasna publikowano nazwiska osób zatrzymanych w Mińsku, Grodnie, Brześciu, Witebsku, Mohylewie, Homlu, Salihorsku, Mołodecznie, Żodzinie i innych miastach.

W niedzielę około godziny 18 czasu białoruskiego MSW informowało o zatrzymaniu około 200 osób w czasie niedzielnych protestów w całym kraju. Rzeczniczka MSW Wolha Czamadanawa potwierdziła w rozmowie z agencją Interfax-Zachód, że w niektórych miejscowościach stosowano środki specjalne.

Czemadanawa nie potwierdziła jednak informacji o zastosowaniu przez struktury siłowe granatów hukowych.

BiałoruśPAP

Autorka/Autor:ft,momo, tas//rzw

Źródło: PAP, Radio Swoboda, TVN24

Tagi:
Raporty: