Rosyjskie stocznie chwalą się tym, co mają najlepsze na targach w Sankt Petersburgu. Główną atrakcją jest najnowsza korweta typu Stierieguszczij (Strzegący), Soobrazitelnij (Bystry). Ten mały okręt jest częścią jednego z najważniejszych programów odmładzania rosyjskiej marynarki wojennej.
Targi morskie w Sankt Petersburgu odbywają się co dwa lata. Gromadzą głównie wystawców krajowych. Nie inaczej jest w tym roku - na 300 firm tylko 30 jest nierosyjskich. Wiąże się to między innymi z tym, że rosyjska marynarka niemal wyłącznie zamawia nowe jednostki w stoczniach krajowych. Wyjątkiem są dwa francuskie okręty typu Mistral, których w kraju nikt nie potrafiłby zbudować.
Jako część ekspozycji do Sankt Petersburga zawitają też fregaty z Danii, USA i Niemiec.
Przyszły koń roboczy
Korwety projektu 20380, albo inaczej typu Stierieguszczij, to małe okręty wielozadaniowe. Ich funkcją ma być przede wszystkim patrolowanie wód przybrzeżnych. Nie są to jednostki przeznaczone do działania na oceanach. Te relatywnie małe okręty mają być w przyszłości najliczniejszym typem w szeregach rosyjskiej floty i być jej koniem roboczym.
Obecnie większość dużych okrętów nawodnych, odziedziczonych jeszcze po ZSRR, zbliża się do krańca swojego żywota. Za dziesięć lat nie będzie czym kontrolować bardzo długiego wybrzeża kraju. Według planów, zaradzić ma temu właśnie 30 jednostek projektu 20380. Budowę prototypu rozpoczęto po długich pracach projektowych w 2001 roku. Pierwszy okręt wszedł do służby w 2008 roku. To bardzo długo jak na tak małe jednostki, ale i tak lepiej od polskiego Gawrona.
Rosyjskie korwety wypierają około 2000 ton. Są wszechstronnie uzbrojone. Mogą zwalczać okręty, samoloty, łodzie podwodne i udzielać wsparcia artyleryjskiego na lądzie. Po raz pierwszy w przypadku większych rosyjskich okrętów na Stierieguszczych zastosowano elementy technologii stealth, mające na celu utrudnienia detekcji radarowej, w podczerwieni i akustycznej.
Źródło: RIA Novosti, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia