Sąd Miejski w Doniecku na południu Rosji odroczył w czwartek proces ukraińskiej lotniczki Nadii Sawczenko, oskarżonej o współudział w zabójstwie dwóch rosyjskich dziennikarzy podczas walk w Donbasie w czerwcu 2014 r. Sąd nie podał daty wznowienia postępowania.
Rzeczniczka sądu Tatiana Dijewa poinformowała, że sąd uczynił to na wniosek obrońców Sawczenko. Wcześniej wystąpili oni do sądu obwodowego w Rostowie nad Donem o przeniesienie procesu z Doniecka (w obwodzie rostowskim) do Moskwy, gdzie - jak argumentowali - mieszkają wszyscy pokrzywdzeni, przedstawiciele stron postępowania i biegli. Jeden z adwokatów lotniczki Ilja Nowikow poinformował, że sąd w Rostowie może zająć się tym wnioskiem w przyszłym tygodniu. W razie jego odrzucenia obrońcom będzie przysługiwało prawo do zaskarżenia tej decyzji w Sądzie Najwyższym Federacji Rosyjskiej. Sąd zdecydował też, że do czasu rozstrzygnięcia sporu o podsądność sprawy Ukrainka pozostanie w areszcie śledczym w Nowoczerkasku, 150 km od Doniecka, dokąd w ubiegłym tygodniu przetransportowano ją z Moskwy. Sąd również zezwolił Sawczenko na widzenia z bliskimi, w tym matką i siostrą. Inny z adwokatów lotniczki Nikołaj Połozow przekazał, że spotkania te odbędą się w najbliższych dniach. Dodał, że sami obrońcy odwiedzą ją w piątek w areszcie w Nowoczerkasku.
Nadzwyczajne środki bezpieczeństwa
Czwartek był pierwszym dniem procesu lotniczki.Pierwsze posiedzenie sądu miało charakter wstępny i odbyło się bez udziału obserwatorów, mediów i publiczności. Do sądu przybyli międzynarodowi obserwatorzy - dyplomaci z Ukrainy, Stanów Zjednoczonych i Unii Europejskiej - jednak nie zostali wpuszczeni na salę rozpraw.
W Doniecku zastosowano bezprecedensowe środki bezpieczeństwa. Budynek sądu strzeżony był przez siły specjalne policji OMON. Na dachach okolicznych budynków rozmieszczono policyjnych snajperów. Okolica była patrolowana przez policjantów z psami.
Sawczenko nie przyznaje się do winy i twierdzi - podobnie jak władze w Kijowie - że prorosyjscy separatyści uprowadzili ją do Rosji. Nawigatorce grozi do 25 lat pozbawienia wolności w kolonii karnej.
Coraz ostrzejsze oskarżenia
Według akt sprawy starsza lejtnant Sawczenko walczyła na wschodzie Ukrainy w szeregach ochotniczego batalionu Ajdar. W czasie starć z siłami prorosyjskimi w obwodzie ługańskim została wzięta do niewoli, 8 lipca znalazła się w Rosji, w areszcie śledczym w Woroneżu.
Oskarżono ją o naprowadzanie na cel ognia moździerzy, w wyniku czego śmierć ponieśli dziennikarze państwowej telewizji Rossija: Igor Korneluk i Anton Wołoszyn i współudział w przestępstwie. W styczniu oskarżono ją dodatkowo o nielegalne przekroczenie granicy.
W czerwcu rosyjski Komitet Śledczy zaostrzył zarzuty wobec przebywającej w moskiewskim areszcie ukraińskiej nawigatorki. Obecnie Ukrainka podejrzana jest o zabójstwo dwóch rosyjskich dziennikarzy koncernu WGTRK. Ukraince grozi do 25 lat więzienia (to maksymalny wymiar kary, w Rosji nie orzeka się dożywocia wobec kobiet).
Autor: asz,kg\mtom,gak / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia (CC BY 3.0) / UTR NEWS