Strajki, manifestacje, obywatelskie nieposłuszeństwo, czyli "powstanie" - o to wszystko apeluje do swoich zwolenników obalony prezydent Hondurasu Manuel Zelaya.
- Lud Hondurasu ma prawo do powstania, a powstanie jest słusznym prawem należącym do najwznioślejszych koncepcji demokracji - powiedział oddany latynoamerykańskiej lewicy Zelaya podczas
Lud Hondurasu ma prawo do powstania, a powstanie jest słusznym prawem należącym do najwznioślejszych koncepcji demokracji Manuel Zelaya
Zelaya wezwał swych zwolenników by "nie opuszczali ulic, jedynej przestrzeni, której nam nie odebrano" oraz do "strajków, manifestacji (...) obywatelskiego nieposłuszeństwa", które stanowią "proces konieczny, gdy porządek demokratyczny został w kraju pogwałcony".
Zelaya za wszelką cenę chce wrócić
Apel do rodaków to kolejny krok oskarżanego o uzurpowanie sobie nadmiaru władzy Zelayi po nieudanych negocjacjach z puczystami, którzy go obalili. Spotkanie odbyło się w piątek i nie przyniosło żadnych rezultatów, mimo mediacji pomiędzy stronami laureata pokojowego Nobla prezydenta Kostaryki Oscara Ariasa.
W poniedziałek, Zelaya postawił "ultimatum" rządowi tymczasowego prezydenta Roberto Michelettiego i zażądał przywrócenia mu władzy podczas kolejnego spotkania z przedstawicielami nowego rządu w Kostaryce, przewidzianego na sobotę.
Na poniedziałkowe ultimatum Zelayi, tuż przed jego wezwaniem do "powstania", odpowiedział we wtorek minister spraw zagranicznych Michelettiego, Carlos Lopez: - My nie grozimy.
Źródło: PAP, lex.pl