CNN: prezydent Korei Południowej został nagrany, gdy wulgarnie wypowiadał się o amerykańskich prawodawców

Źródło:
CNN, BBC

Prezydent Korei Południowej został przyłapany na tym, jak przeklina po krótkiej rozmowie z Joe Bidenem w kuluarach Zgromadzenia Ogólnego ONZ. Yoon Suk-yeol został nagrany w momencie, w którym zwraca się do swoich doradców, że dla amerykańskiego prezydenta "byłoby zawstydzające, gdyby te sk… w Kongresie nie zatwierdziły tej ustawy".

W piątek do mediów społecznościowych wyciekło nagranie, w którym prezydent Korei Południowej wulgarnie krytykuje amerykańskich prawodawców. Wypowiedź Yoon Suk-yeola miała zostać zarejestrowana po środowym spotkaniu południowokoreańskiego przywódcy z prezydentem USA Joe Bidenem na konferencji Global Fund w Nowym Jorku.

Na nagraniu opublikowanym przez południowokoreańską telewizję MBC na oficjalnym kanale YouTube można zobaczyć prezydenta Yoon Suk-yeola spacerującego po scenie po rozmowie z Joe Bidenem, a po chwili wydaje się, że zwraca się do swoich współpracowników: - Byłoby tak zawstydzające dla Bidena, gdyby te sk… w Kongresie nie zatwierdziły tej ustawy".

Global Fund to międzynarodowa organizacja, która zajmuje się zwalczaniem HIV, gruźlicy i malarii w krajach rozwijających się. Uwaga prezydenta Korei Południowej, jak wskazuje stacja CNN, wydaje się być odniesieniem do zobowiązania Bidena do przekazania sześciu miliardów dolarów, wymagającego zgody Kongresu.

Dyplomatyczne wpadki prezydenta Korei Południowej

Klip zamieszczony na YouTube został wyświetlony wiele milionó razy. Stacja CNN zwróciła uwagę, że pod nagraniem znalazły się tysiące komentarzy, wielu użytkowników zaczęło kpić z prezydenta Korei Południowej, a przekleństwo, którego użył, stało się popularnym terminem wyszukiwanym na południowokoreańskim portalu Naver.

Krytycy wskazują, że to ostatni z serii błędnych kroków dyplomatycznych Yoona. Podczas pobytu w Londynie został oskarżony o okazanie braku szacunku, po tym jak nie oddał hołdu zmarłej królowej Elżbiecie II. W sierpniu Yoon znalazł się pod ostrzałem za to, że nie spotkał się z przewodniczącą izby Reprezentantów USA Nancy Pelosi, kiedy ta odwiedziła Koreę Południową w ramach trasy po Azji.

Środowiska Yoona przechodzi do defensywy

Podczas briefingu informacyjnego wysoko postawiony urzędnik z biura prezydenta Korei Południowej powiedział, że słowa Yoona były "prywatnym komentarzem" i przekonywał, że "nie należy łączyć prywatnego komentarza z wynikiem dyplomatycznym". Urzędnik powiedział również, że "godne ubolewania" jest to, że Yoon był krytykowany w czasie, kiedy przywódca starał się nadążać "za trudnym harmonogramem dla dobra kraju".

- Nie ma powodu, żeby miał teraz mówić na temat Stanów Zjednoczonych ani Joe Bidena - powiedziała z kolei starsza sekretarz prasowa Kim Eun-hye, stwierdzając, że wiele osób wydaje się, że przesłyszało się na temat tego, co faktycznie powiedział prezydent. Przekonywała, że Yoon tak naprawdę nie użył nazwiska amerykańskiego prezydenta, a podobnie brzmiące koreańskie słowo odnoszące się do południowokoreańskiego parlamentu, a nie do amerykańskiego Kongresu.

BBC odnotowało komentarz jednego z polityków opozycji, który stwierdził, że tłumaczenia te nie przekonały wielu, a wręcz mogły sugerować, że Koreańczycy są niedosłyszący.

Po powrocie do Seulu premier Korei Południowej Han Duck-soo poruszył ten temat podczas sesji Zgromadzenia Narodowego mówiąc, że "nie jest jasne", co w rzeczywistości powiedział Yoon. - Nie sądzę, abym mógł wyciągać jednoznaczny wniosek na temat okoliczności, w których powiedział te słowa, ale wydaje się, że nikt wyraźnie nie dosłyszał słów – powiedział Han.

Yoon Suk-yeol jest byłym naczelnym prokuratorem Korei Południowej. 10 maja tego roku objął prezydenturę, jest członkiem konserwatywnej Partii Władzy Ludowej.

Autorka/Autor:asty, akw\mtom

Źródło: CNN, BBC