Irański prezydent Hasan Rowhani ostrzegł w środę władze w Rijadzie, by uważały na potęgę Teheranu. Trwający między Iranem i Arabią Saudyjską konflikt dotyczy w szczególności wojny w Jemenie, w której kraje te popierają walczące ze sobą strony.
- Znacie potęgę i rolę Islamskiej Republiki (Iranu). Więksi od was nie zdołali nic zrobić przeciw irańskiemu narodowi. Stany Zjednoczone i ich sojusznicy zmobilizowali przeciw nam wszystkie środki i nic nie zdołali zrobić - powiedział Rowhani, zwracając się do saudyjskich przywódców.
Rebelianci wystrzelili rakietę
Prezydent dodał ponadto, że wystrzelenie z Jemenu w kierunku Rijadu przez wspieranych przez Iran szyickich rebeliantów Huti rakiety balistycznej było reakcją na agresję Arabii Saudyjskiej.
W sobotę siły saudyjskiej obrony powietrznej przechwyciły i zniszczyły wystrzeloną przez Hutich rakietę. Pocisk wystrzelono z terytorium kontrolowanego przez szyickich rebeliantów w kierunku lotniska w Rijadzie. - Jak powinni zareagować Jemeńczycy na bombardowanie ich kraju? Nie mogą użyć własnej broni? Najpierw wstrzymajcie bombardowania i wtedy zobaczymy, czy Jemeńczycy nie zrobią tego samego - mówił irański prezydent cytowany przez agencję Tasnim.
Od marca 2015 roku sunnicka koalicja arabska pod wodzą Arabii Saudyjskiej zwalcza Hutich, zmierzających do obalenia prezydenta Jemenu Abd ar-Raba Mansura Al-Hadiego. Saudyjczycy zarzucają stronie irańskiej militarne wspieranie rebeliantów w Jemenie i agresję wobec ich kraju. Prezydent Rowhani wyraził w środę również opinię, że Arabia Saudyjska popełnia "strategiczny błąd", uznając Izrael i Stany Zjednoczone za sojusznika, a Iran - za wroga. - Chcemy dobra i rozwoju Jemenu, Iraku, Syrii, a nawet Arabii Saudyjskiej - zapewnił.
Biały Dom potępia atak
We wtorek następca tronu z dynastii Saudów książę Muhammad ibn Salman oświadczył, że Teheran dozbraja rakietami rebeliantów Huti w Jemenie.
Zdaniem księcia jest to akt "bezpośredniej zbrojnej agresji" wobec Rijadu, który wspiera legalne władze Jemenu.
Z kolei szef MSZ Iranu Dżwad Zarif ocenił, że saudyjskie pretensje są sprzeczne z Kartą Narodów Zjednoczonych i nazwał je "fałszywymi oraz prowokującymi", a także "sprzecznymi z rzeczywistością i niebezpiecznymi". Biały Dom w środę potępił atak Hutich na Arabię Saudyjską, oceniając, że rebelianci zagrażają bezpieczeństwu regionu i rujnują wysiłki na rzecz powstrzymania konfliktu. W oświadczeniu oceniono, że przeprowadzenie ataków rakietowych wymierzonych w Arabię Saudyjską umożliwił rebeliantom Huti irański Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej.
"Pociski te nie były obecne w Jemenie przed konfliktem i apelujemy do Narodów Zjednoczonych o przeprowadzenie dokładnej analizy dowodów, które świadczą o tym, że irański reżim umożliwia kontynuację wojny w Jemenie, by rozwijać swoje ambicje regionalne" - czytamy. Huti kontrolują obecnie jemeńską Sanę oraz rozległe terytoria na północy i zachodzie kraju. Saudyjczycy chcą, by władzę w Jemenie całkowicie przejął prawowity prezydent Hadi.
Autor: mart//kg / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia (CC BY SA 4.0)