Prezydent Iranu Ebrahim Raisi odpowiedział na słowa Joe Bidena o "uwolnieniu" Iranu oraz na jego prognozy dotyczące osiągnięcia sukcesu przez protestujących w tym kraju. - Zapewniam prezydenta Bidena, że Iran stał się wolny 43 lata temu - powiedział w piątek podczas obchodów rocznicy przejęcia przez demonstrantów ambasady USA w Teheranie.
W Iranie w piątek uczczono 43. rocznicę przejęcia przez irańskich studentów amerykańskiej ambasady w Teheranie po tym, gdy ówczesny prezydent USA Jimmy Carter wyraził zgodę na leczenie w kraju obalonego wcześniej w 1979 roku szacha Mohammada Rezy Pahlawiego. Zakładnicy zostali uwolnieni po 444 dniach, kiedy Cartera na stanowisku głowy państwa zastąpił Ronald Reagan.
Reżim mobilizuje swoich najzagorzalszych zwolenników
Irańskie państwowe stacje telewizyjne wyemitowały w piątek nagrania z organizowanych w kraju demonstracji, podczas których eksponowano m.in. modele dronów przekazywanych Rosji do ataków przeciwko celom w Ukrainie. Wśród haseł pojawiły się też wezwania "Śmierć Ameryce i Izraelowi" oraz zapewnienia o posłuszeństwie najwyższemu przywódcy polityczno-religijnemu Iranu ajatollahowi Alemu Chameneiowi.
Według agencji Reutera Teheran stara się w ten sposób zmobilizować bazę swoich najbardziej zagorzałych zwolenników, którzy mają przeciwstawić się trwającym od tygodni protestom wywołanym śmiercią 22-letniej Mahsy Amini.
Protesty w Iranie
Iran ogarnięty jest protestami od 16 września. Mahsa Amini 13 września została zatrzymana przez policję obyczajową w związku z nakryciem głowy, które zdaniem funkcjonariuszy niedostatecznie osłaniało jej włosy. Trzy dni po zatrzymaniu kobieta w niejasnych okolicznościach zmarła. Jej rodzina twierdzi, że funkcjonariusze bili ją pałką po głowie i uderzali nią w jeden z ich pojazdów. Policja zaprzeczyła tej wersji wydarzeń, przekonując, że kobietę dotknęła "nagła niewydolność serca".
Pierwsze protesty miały miejsce w północno-zachodnim Iranie, gdzie mieszkała Amini, jednak szybko rozprzestrzeniły się po całym kraju. Protestują także obywatele wielu miast w Europie i Ameryce Północnej.
Władze Iranu używają szerokiego aparatu represji, aby stłumić demonstracje. Agencja prasowa HRANA poinformowała w sobotę, że podczas zamieszek zginęło 283 protestujących, w tym 44 osoby nieletnie. Zginęło w nich również około 34 funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa.
Nilufar Hamedi i Elaheh Mohammadi, irańskie dziennikarki, które zajmowały się sprawą Mahsy Amini, zostały aresztowane i są oskarżane przez władze o szpiegostwo - poinformowała niezależna amerykańska organizacja Komitet Obrony Dziennikarzy. Jeśli dziennikarki zostaną formalnie oskarżone o szpiegostwo i skazane, grozi im kara śmierci.
Źródło: PAP