"Tatarak" pokazuje jak "film krzyżuje się z życiem aktora" - mówił przed berlińską festiwalową premierą swojego najnowszego filmu Andrzej Wajda. W ten sposób nawiązał do jednego z wątków filmu - osobistej opowieści Krystyny Jandy, która w "Tataraku" zagrała główną rolę. Aktorka na premierę nie przyjechała. - To historia dla niej zbyt osobista i dotkliwa - tłumaczył Jan Englert.
"Tatarak" jest ostatnim filmem pokazywanym w ramach konkursu głównego 59. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego Berlinale. - Berliński festiwal ma szczęśliwą rękę. Filmy tu pokazywane zostały zauważone, weszły nie tylko na polskie, ale światowe ekrany - stwierdził Wajda.
Najnowszy film Andrzeja Wajdy jest ekranizacją prozy Jarosława Iwaszkiewicza. W "Tataraku" występują m.in. Krystyna Janda, Jan Englert, Jadwiga Jankowska-Cieślak, Julia Pietrucha i Paweł Szajda - amerykański aktor polskiego pochodzenia, znany z filmu "Pod słońcem Toskanii" Audrey Wells (2003), gdzie wystąpił u boku Diane Lane.
- Cieszę się, że dyrekcja berlińskiego festiwalu filmowego znalazła miejsce dla starego reżysera i jego filmu - mówił reżyser.
Powrót do Iwaszkiewicza
Wajda przyznał, że "Tatarak" powstał z dwóch powodów. Po pierwsze - jak mówił - po filmie "Katyń" szukał jakiegoś innego tematu, który "uwolniłby go od wszystkich napięć, jakie tamten film niósł ze sobą". - Dlatego wróciłem do autora, który zawsze dawał mi wielką radość - Jarosława Iwaszkiewicza - powiedział reżyser. Na podstawie utworów tego autora powstały także wcześniejsze filmy Wajdy "Panny z Wilka" i "Brzezina".
Drugim powodem była chęć ponownego spotkania się na planie z Krystyną Jandą - dodał. "Tatarak" nie powstał jednak dwa lata temu, jak planowano, lecz dopiero w zeszłym roku, ze względu na ciężką chorobę męża aktorki.
Dwie opowieści
W filmie "Tatarak" Krystyna Janda zagrała główną bohaterkę, doktorową Martę - dojrzałą, doświadczoną życiem kobietę, która żyje wspomnieniami. Przypadek sprawia, że do Marty na moment "wraca młodość". W życiu doktorowej pojawia się młody mężczyzna. Kobieta przypomina sobie, czym jest bliskość. Niestety, przygoda będzie miała smutny finał. "Tatarak" to m.in. opowieść o przemijaniu i o dojmującym poczuciu utraty.
Nigdy nie zdarzyło mi się, bym dostał tak bolesne wyznanie aktora na jego osobisty temat. Przeczytałem i zadałem jej proste pytanie: czy dajesz mi te kartki, żebym ja to przeczytał, czy ty chcesz to powiedzieć do kamery. Ona (Janda) nagle ku mojemu zdziwieniu powiedziała: ja to powiem do kamery. Andrzej Wajda
Rozwinięciem opowiadania jest nakręcona w ciemnym, prawie pustym pokoju hotelowym osobista opowieść aktorki o chorobie i śmierci jej męża, operatora Edwarda Kłosińskiego. Zmarł on w styczniu 2008 r.
"Film krzyżuje się z życiem aktora"
Na początku nie było jasne, czy opowieść Krystyny Jandy znajdzie się w filmie. - Dokładnie w dniu, kiedy skończyliśmy realizację części filmu opartej na opowiadaniu, Krystyna Janda wsunęła mi do ręki kilka kartek i powiedziała: "przeczytaj to" - relacjonował reżyser.
- Zrobiłem 50 filmów, wydawało mi się, że mam już za sobą wszystkie sytuacje, jakie zachodzą pomiędzy aktorami a reżyserem. Tymczasem okazało się, że nie - mówił Wajda. Według niego "Tatarak" pokazuje, jak "film krzyżuje się z życiem aktora".
Premiera bez Jandy
Krystyna Janda nie pojawiła się na Berlinale. O powodach jej decyzji poinformował Jan Englert. - To historia dla niej zbyt osobista i dotkliwa. To, co się wiąże z publicznymi pokazami i naszym zawodem, ten rodzaj jarmarku, w którym uczestniczymy, byłby zbyt dużym wysiłkiem dla pewnej ofiarności, jaką (Janda) włożyła w swą rolę - wyjaśnił Englert.
Złoty Niedźwiedź już w sobotę
Laureata Złotego Niedźwiedzia za najlepszy film na tegorocznym Berlinale poznamy w sobotę wieczorem. Przyznane zostaną też Srebrne Niedźwiedzie - m.in. dla najlepszego reżysera, aktora i aktorki.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA