Wolność słowa nie oznacza wolności obrażania - oświadczył szef konserwatywnego rządu Turcji Ahmet Davutoglu i potępił publikację nowej karykatury Mahometa przez francuski tygodnik satyryczny "Charlie Hebdo". Przetłumaczone wersje francuskich rysunków opublikowała także turecka gazeta "Cumhuriyet", przeciwko czemu w środę wieczorem protestowały dziesiątki tureckich konserwatystów.
- Publikacja tej karykatury jest poważną prowokacją (...), wolność prasy nie oznacza wolności obrażania - powiedział turecki premier dziennikarzom przed wylotem do Brukseli. - Nie możemy zaakceptować zniewag skierowanych wobec proroka Mahometa - podkreślił.
Davutoglu oskarżył ponadto premiera Izraela Benjamina Netanjahu o "zbrodnie przeciwko ludzkości", które - według niego - są takie same jak zeszłotygodniowe zamachy terrorystyczne w Paryżu. - Tak, jak dokonana przez terrorystów masakra w Paryżu jest zbrodnią przeciwko ludzkości, tak Netanjahu popełnił zbrodnie przeciwko ludzkości", stojąc na czele rządu, którego siły "zabijają dzieci bawiące się na plażach podczas bombardowań w Strefie Gazy, niszczą tysiące domów (...) i zmasakrowały naszych (tureckich) obywateli w szturmie na statek z pomocą humanitarną na wodach międzynarodowych - powiedział Davutoglu przed odlotem do Brukseli.
Davutoglu w Brukseli
W czwartek Davutoglu składa wizytę w instytucjach europejskich; po południu spotka się z przewodniczącym Rady Europejskiej Donaldem Tuskiem, a następnie z szefem Komisji Europejskiej Jean-Claude'em Junckerem. Na okładce najnowszego wydania "Charlie Hebdo" zamieszczono satyryczną podobiznę proroka Mahometa na zielonym tle, ze łzą w oku, trzymającego kartkę z napisem: "Jestem Charlie". Nad podobizną proroka widnieją słowa: "Wszystko zostało przebaczone". Jest to hasło demonstracji solidarności i sprzeciwu wobec terroryzmu, zwoływanych we Francji i za granicą po zeszłotygodniowych atakach terrorystycznych w Paryżu, w których zginęło 17 osób.
Autor: mtom / Źródło: PAP