Z szacunkiem i zrozumieniem słuchałem na szczycie w Brukseli premier Beaty Szydło w sprawie reelekcji Donalda Tuska na przewodniczącego Rady Europejskiej - powiedział premier Słowacji Robert Fico. Szef słowackiego rządu tłumaczył jednocześnie, dlaczego głosował za Tuskiem.
- Z wielkim szacunkiem słuchałem tego, co polska premier miała do powiedzenia, bo było w tym wiele logiki - oświadczył w piątek Robert Fico.
Kandydat regionu
Szef słowackiego rządu zaakcentował jednocześnie, że "z drugiej strony, logika wskazywała, że z punktu widzenia naszego regionu byłoby wielkim błędem stracić przewodniczącego Rady Europejskiej".
- Gdybyśmy wczoraj (w czwartek) odłożyli głosowanie w sprawie przewodniczącego Rady Europejskiej, to przy dużym prawdopodobieństwie graniczącym z pewnością zobaczylibyśmy, że większość wybrałaby kogoś innego zamiast kandydata naszego regionu - stwierdził Fico.
Premier Słowacji wypowiedział się także na temat przyszłej współpracy w ramach Grupy Wyszehradzkiej, do której należą Węgry, Czechy, Słowacja i Polska (V4). Powiedział, że bardzo mu zależy na Grupie Wyszehradzkiej i chciałby, by ona trwała.
- Sądzę, że jeśli my w tej grupie podążamy naszą własną drogą, niekoniecznie zawsze zgodną z działaniami Unii Europejskiej, i jeśli szanujemy siebie nawzajem i jesteśmy świadomi, że nasza specyfika jest uprawniona, to wtedy V4 ma przed sobą wspaniałe perspektywy - mówił premier Słowacji.
Wybór Tuska
W czwartek na szczycie Unii Europejskiej w Brukseli szefowie państw i rządów 27 państw członkowskich ponownie wybrali Tuska na przewodniczącego Rady Europejskiej.
Decyzja zapadła w głosowaniu. Przeciwko Tuskowi wypowiedziała się tylko premier Beata Szydło.
Polski rząd zgłosił w zeszłą sobotę innego kandydata na stanowisko szefa Rady Europejskiej, europosła Jacka Saryusz-Wolskiego, który był jednym formalnie zgłoszonym kontrkandydatem Tuska.
Autor: tas/tr / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24