Musimy ponownie zacząć pracować nad uzyskaniem niepodległości - mówił premier Katalonii Quim Torra i oświadczył, że jego rząd będzie dążył do ogłoszenia secesji regionu. Zaznaczył jednocześnie, że dotychczas ten północno-wschodni region Hiszpanii nie był gotowy do funkcjonowania jako niepodległe państwo.
Torra potwierdził swoje deklaracje z piątkowego wiecu w miejscowości Arenys de Munt koło Barcelony, gdzie pojawił się, aby uczcić 10. rocznicę pierwszego w Katalonii referendum niepodległościowego.
Premier składa "samokrytykę"
Premier przypomniał, że w tej ośmiotysięcznej gminie odbyło się pierwsze referendum informacyjne, w którym zdecydowana większość uczestników opowiedziała się za odłączeniem Katalonii od Hiszpanii.
Torra przyznał, że "musi złożyć samokrytykę", że dotychczas nie udało się ogłosić niepodległości regionu, gdyż nie było ku temu warunków, między innymi odpowiednich struktur administracyjnych.
Podkreślił jednak, że celem jego rządu jest ogłoszenie secesji.
- Musimy ponownie zacząć pracować nad uzyskaniem niepodległości. Cel ten się nie zmienia. Cała nasza klasa polityczna powinna dążyć do wypełnienia obietnic danych naszym obywatelom - wskazał premier Katalonii.
Szturm na parlament
W czwartek podczas święta Katalonii, tak zwanej Diady, Torra po raz kolejny w ostatnich tygodniach zagroził władzom Hiszpanii, że w przypadku wyroków skazujących wobec 12 organizatorów regionalnego referendum niepodległościowego z 2017 roku jego gabinet podejmie działania na rzecz ogłoszenia secesji.
Orzeczenie w sprawie separatystów spodziewane jest w październiku 2019 roku.
Pomimo deklaracji Torry o zamiarze ogłoszenia secesji po ewentualnym skazaniu 12 sądzonych przed Sądem Najwyższym Hiszpanii separatystów, premier regionu jest mocno krytykowany przez działaczy katalońskich Rad Obrony Republiki (CDR).
W czwartek wieczorem kilkuset aktywistów tej organizacji przypuściło szturm na regionalny parlament w Barcelonie, domagając się dymisji Torry i ogłoszenia przez region natychmiastowej secesji od Hiszpanii. Atak separatystycznych bojówkarzy odparła katalońska policja.
Bunt Katalonii
W 2017 roku Madryt na prawie osiem miesięcy zawiesił autonomię Katalonii z powodu organizacji nielegalnego plebiscytu i podjętej próby ogłoszenia niepodległości przez władze regionu. Zdymisjonowany też został gabinet Carlesa Puigdemonta. On sam w obawie przed aresztowaniem wyjechał do Belgii, gdzie przebywa do teraz.
ZOBACZ RAPORT TVN24.PL: Katalonia chce niepodległości
Z ujawnionej pod koniec 2017 roku przez hiszpańskie media korespondencji mailowej członków rządu Puigdemonta wynika, że separatystyczny gabinet Katalonii posiadał przed organizacją nielegalnego referendum bardzo zaawansowane plany utworzenia własnej armii.
Autor: akw//now / Źródło: PAP