Premier: Bułgarzy są jak psy. Trzeba ich trzymać na smyczy


- Moje psy są ładne, lecz tak samo jak Bułgarów, należy je trzymać krótko na smyczy - stwierdził w niedzielę na wystawie czworonogów premier Bułgarii Bojko Borysow. Porównanie przez niego współobywateli do psów wywołało burzę polityczną.

Chcąc usprawiedliwić premiera i przywódcę partyjnego, przewodnicząca parlamentu Cecka Caczewa oświadczyła w radiu publicznym, że "psy premiera są lubiane i hołubione". Dodała następnie: "Instytucje odnoszą się z niezbędnym szacunkiem i miłością do bułgarskich obywateli".

Nie pierwsza wpadka premiera

Media bułgarskie, tradycyjnie relacjonujące każdy krok premiera, nadały wypowiedziom szeroki rozgłos, co spowodowało prawdziwą burzę w kraju, chociaż najnowsza gafa Borysowa nie jest jego pierwszą wpadką.

Psy premiera są lubiane i hołubione (...) Instytucje odnoszą się z niezbędnym szacunkiem i miłością do bułgarskich obywateli. przewodnicząca parlamentu Cecka Caczewa

Jeszcze na początku swojej kadencji Borysow mówił, że Bułgarzy są "złym materiałem", uściślając, że przeciw niemu są emeryci, Turcy i Romowie.

Kilka miesięcy temu radził obywatelom, by zamiast narzekać na niskie dochody sami sadzili ziemniaki. Tydzień temu na pytanie studentki ekonomii, czy można spodziewać się wzrostu zatrudnienia, oświadczył, że jest sporo pracy dla pasterzy owiec. W tym samym czasie zapowiadał, że wprowadzi zakaz wyjazdu za granicę dla absolwentów krajowych uczelni.

Żądają przeprosin

Na porównanie z psami, które jest obraźliwe w Bułgarii - po pięciu wiekach tureckiej niewoli słowo "pies" stało się wyzwiskiem - zareagowali zarówno politycy i obserwatorzy życia politycznego, a także internauci.

Opozycyjna centroprawica zażądała przeprosin, były premier Iwan Kostow nazwał wypowiedź "cyniczną", a lider lewicy i poprzednik Borysowa Sergej Staniszew stwierdził, że "społeczeństwo jest zbyt wyrozumiałe wobec chuligańskiego zachowania premiera".

Według politycznego obserwatora Nikołaja Michajłowa takie wypowiedzi "nie mogą mieć miejsca 20 lat po zapoczątkowaniu procesu demokratycznej transformacji" i w czasie jesiennych wyborów (prezydenckich i samorządowych) społeczeństwo obywatelskie powinno pokazać swój negatywny stosunek do Borysowa i jego partii.

"Dzień bez Borysowa"

Reakcje opinii publicznej są znacznie ostrzejsze niż polityków. W internecie zawrzało. "Witamy w psiarni", "List jednego psa", "Pora rozdrażnić psy" - to tytuły najpopularniejszych blogów. Co więcej, inicjatywa trzech studentów na Facebooku w sprawie "dnia bez Borysowa w mediach" w ciągu 48 godzin zebrała ponad 8 tys. zwolenników.

"Dzień bez Borysowa" ma się odbyć 5 lipca. Tego dnia przypadnie druga rocznica wygranych przez jego partię GERB (Obywatele na rzecz Europejskiego Rozwoju Bułgarii) wyborów parlamentarnych.

Źródło: PAP