Premier Australii Tony Abbott ocenił w poniedziałek w parlamencie, że grudniowy atak uchodźcy z Iranu na kawiarnię w Sydney był inspirowany przez "kult śmierci" propagowany przez dżihadystyczną organizację Państwo Islamskie (IS).
- Kult śmierci szaleje obecnie na dużych terytoriach Syrii i Iraku i stanowi karykaturalną mieszankę religii i systemu sprawowania rządów, która nigdy nie powinna być nazywana szlachetnym terminem Państwo Islamskie - podkreślił Abbott.
Abbott wyraził jednocześnie nadzieję, że w przyszłości nie dojdzie do podobnego "aktu terroru". - Australia to pokojowo nastawiony kraj. Jesteśmy latarnią nadziei i wolności dla całego świata. (...) Sydney, nasze największe miasto, jest tak kosmopolityczne i różnorodne, że każdy może poczuć się w nim jak w domu - dodał.
Premier zapowiedział, że władze wyciągną wnioski z grudniowych wydarzeń, które są przedmiotem oficjalnego śledztwa. - Najlepszą odpowiedzią na zło jest dobro. Najlepszą odpowiedzią na terroryzm jest życie w dotychczasowy sposób, ponieważ pokazuje to, że można nas przestraszyć, ale nie można nas zmienić - powiedział Abbott.
Zamach w kawiarni
W połowie grudnia ubiegłego roku ok. 50-letni uchodźca z Iranu Man Haron Monis, w przeszłości skazany za pisanie nienawistnych listów do rodzin żołnierzy poległych za granicą oraz oskarżony o napaści na tle seksualnym i pomoc w zabójstwie swojej żony, wdarł się do kawiarni w Sydney i wziął zakładników. Według mediów porywacz zażądał rozmowy telefonicznej z premierem Abbottem oraz dostarczenia flagi IS.
Australijska policja przeprowadziła szturm w celu odbicia zakładników; zginęły trzy osoby, w tym napastnik, a cztery zostały ranne.
Autor: pk/ja / Źródło: PAP