Niemcy przygotowują nowe przepisy, które miałby chronić ojców. Kobiety musiałyby informować ich o wcześniejszych partnerach seksualnych. Chodzi o to, aby ojcowie mogli sprawdzić, czy faktycznie są ojcami - bo nie wszyscy mają taką pewność. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Nowe, szykowane przez rząd w Berlinie prawo może wiele zmienić w życiu "kukułczych dzieci", a także ich rodzin. - Jeśli mężczyzna dowie się, że nie jest biologicznym ojcem dziecka, powinien mieć prawo do informacji, kto nim jest, a także możliwość dochodzenia zwrotu poniesionych kosztów - przekonywała Manuela Schwesig, niemiecka minister do spraw rodziny.
Kontrowersyjne prawo
Niemiecki mąż wątpiący w swoje ojcostwo będzie mógł wnioskować do sądu, by kobieta podała nazwiska partnerów seksualnych z okresu poczęcia dziecka. Za nieujawnienie tych danych może grozić kara grzywny, a nawet więzienia. Niemiecki rząd chce w ten sposób lepiej chronić prawa niebiologicznych ojców, którzy nieświadomie utrzymywali i wychowywali dzieci innych mężczyzn. Pomysł budzi duże kontrowersje.
- Moim zdaniem to absurdalne prawo. Każda sprawa jest indywidualna. Są kobiety, które nie chcą mieć do czynienia z ojcami dzieci - mówiła jedna z mieszkanek Niemiec.
- Co w przypadku na przykład, gdy kobieta zostanie zgwałcona i nie powie swojemu mężowi czy partnerowi o tym i on jest święcie przekonany, że to jest jego dziecko? - pytała Anna Dryjańska ze stowarzyszenia "Kongres Kobiet". - To będą dramatyczne sytuacje - dodała.
Minister Sprawiedliwości Heiko Maas obiecuje, że każda sprawa będzie traktowana indywidualnie, a sędzia po zapoznaniu się ze sprawą będzie mógł zdecydować, czy ujawnienie przez matkę nazwiska biologicznego ojca jest uzasadnione i potrzebne.
Oszukany będzie mógł dochodzić zwrotu pieniędzy
Oszukany mąż będzie mógł domagać się zwrotu wydatków poniesionych na wychowanie cudzego dziecka. Zapłacić będzie musiał biologiczny ojciec, ale nawet sami zainteresowani nie są zadowoleni z nowych przepisów.
- Wprowadzanie tego prawa nie ma sensu. Zgodnie z nim, ojciec będzie mógł dochodzić zwrotu kosztów utrzymania dziecka tylko za dwa lata, a matki będą mogły utrzymać nazwisko biologicznego ojca w tajemnicy - stwierdził Matthias Jahn, który przez 22 lata utrzymywał dziecko innego mężczyzny.
Organizacje walczące o prawa ojców są zdania, że choć to przepisy nieidealne to jednak potrzebne. - To są kwestie chociażby spadkowe, kwestie takie emocjonalne. Nie tylko tego ojca, ale całej rodziny, dziadków, którzy myśleli, że mają wnuki - powiedział Marek Borkowski ze stowarzyszenia Centrum Praw Ojca i Dziecka. - Wydaje mi się, że to rozwiązanie prawne próbuje w jakiś sposób to uregulować - dodał.
Prawnicy mają jednak wątpliwości, czy niemieckie przepisy nie będą krzywdzić samych dzieci. - Sąd Najwyższy mówi tak: dla dobra społecznego, dla dobra dziecka, dla zachowania porządku prawnego, porządku takiego społecznego, nie jest bezpiecznym umożliwienie ojcu, który jest ojcem prawnym, a nie jest biologicznym ojcem dziecka, domaganie się zwrotu uiszczonych przez niego alimentów - tłumaczyła mec. Anna Lesiak-Grzywińska, ekspert od prawa rodzinnego.
Według niektórych badań, nawet co dziesiąty mężczyzna w Niemczech może nieświadomie wychowywać nieswoje dziecko.
Autor: jaz/kk / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24