|

"Nie było sensu oszukiwać obywateli, że aborcji nie ma, bo ona była"

PREMIUM IRLANDIA
PREMIUM IRLANDIA
Źródło: Getty Images
Dla mnie to nie jest wybór pomiędzy byciem "za życiem" lub "za wyborem". Można być i za tym, i za tym. Możesz być katolikiem i nie wyobrażać sobie dokonania aborcji, ale może twoja siostra, ciocia, siostrzenica, kuzynka – owszem. Wtedy nie powinno się im stać na drodze - mówi Josepha Madigan, dziś Minister Stanu ds. Edukacji Specjalnej i Włączenia Społecznego, trzy lata temu koordynatorka kampanii na rzecz liberalizacji prawa aborcyjnego w Irlandii.Artykuł dostępny w subskrypcji

Przez wiele dekad w Irlandii panował niemal całkowity zakaz aborcji. Ciążę można było usunąć tylko w przypadku, gdy życie kobiety było zagrożone. W 2018 roku przepisy znacząco zliberalizowano - teraz można przerwać ciążę również w nagłym przypadku medycznym, gdy płód jest śmiertelnie chory, gdy ciąża zagraża zdrowiu lub życiu matki oraz do 12. tygodnia od poczęcia bez wskazywania konkretnego powodu.

Czytaj także: