Grupa polskich strażaków przygotowuje się do powrotu do kraju z Turcji, gdzie przez tydzień wspomagali walkę z pożarami. W niedzielę rano wyrusza helikopter, który w Warszawie wylądować ma około godziny 21 czasu polskiego - poinformował dowódca strażaków młodszy brygadier Grzegorz Borowiec z KG PSP.
Jak przekazał Borowiec, w sobotę o godz. 7 strażacy wykonali jeden lot operacyjny w celu szukania i likwidowania ognisk pożaru. - To nie są działania gaśnicze na dużą skalę, bardziej takie wybiórcze wyszukiwanie małych zarzewi, puszczanie na nie wody z naszego zbiornika bambi bucket - mówił. Jak tłumaczył, chodzi o specjalny zbiornik podwieszany pod helikopterem, który jest stanie pomieścić trzy tony wody. Podczas sobotniego lotu strażacy wykonali z niego 17 zrzutów.
Po powrocie do bazy ok. godz. 9.30 grupa zaczęła przygotowywać się do opuszczenia kraju. - Zaczęliśmy zbierać sprzęt, składać bambi bucket, zaczęliśmy przygotowywać dokumentację, która jest niezbędna do tego, żeby opuścić kraj - wymieniał Borowiec. Następnie o godz. 14 miała miejsce oficjalna ceremonia, podczas której pożegnano polskich funkcjonariuszy. - Zostaliśmy zaproszeni na wręczenie pamiątkowej patery. Jest tutaj taka tradycja, że wręcza się ją każdej grupie, która brała udział w ćwiczeniach - powiedział.
Wieczór strażacy poświęcili na przygotowanie raportów i pisanie sprawozdań. - Jutro rano o godz. 6 czasu lokalnego wystartuje helikopter do kraju - poinformował Borowiec. Lądowanie na lotnisku Warszawa-Babice planowane jest na godz. 21 czasu polskiego. - Natomiast wszystko będzie zależeć od tego, jak sprawnie pójdzie nam cały lot z powrotem do kraju, ponieważ helikopter mniej więcej co dwie godziny będzie musiał mieć międzylądowanie na tankowanie - tłumaczył strażak. Trzech funkcjonariuszy wróci do kraju samochodem, który do Polski dotrze najwcześniej w poniedziałek wieczorem lub we wtorek w ciągu dnia.
Tygodniowa misja
Misja polskich strażaków trwała tydzień. W ubiegłą sobotę wieczorem do tureckiej miejscowości Dalaman dotarła trzyosobowa grupa, która dzień wcześniej wyruszyła z Polski drogą lądową. Strażacy zabrali ze sobą sprzęt potrzebny do gaszenia pożarów ze śmigłowca, m.in. duży zbiornik na wodę o pojemności 3 tys. litrów, mniejszy zbiornik o pojemności 1,5 tys. litrów zabrano na pokładzie policyjnego śmigłowca S-70i Black Hawk, który wyleciał do Turcji z lotniska Warszawa-Babice. Na jego pokładzie było ośmiu policyjnych lotników oraz trzech strażaków.
Tureccy strażacy wraz ze wsparciem z Chorwacji, Hiszpanii, Ukrainy, Rosji, Azerbejdżanu i Iranu walczyli z pożarami lasów na południowym wybrzeżu kraju. Pomoc zadeklarowała także Grecja, z którą Turcja ma napięte stosunki dyplomatyczne.
Źródło: PAP